Od 9 kwietnia, po tajemniczym wybuchu, który uszkodził gazociąg, Rosjanie przestali odbierać turkmeński gaz. Mimo że jedna czwarta gazu, który Gazprom sprzedaje Europie pochodzi właśnie z tej kaspijskiej republiki. Rosji nie spodobały się starania Turkmenistanu by przyłączyć się do europejskiego projektu. Postanowiła więc wymóc posłuszeństwo.
Gazprom obiecuje, że wznowi pracę rurociągu, jak tylko strony się dogadają. Czyli wtedy, kiedy Rosja zmusi Aszchbad do obniżenia cen i rezygnacji z europejskich planów sprzedaży gazu bez udziału Rosji.
Ta niezauważana w Europie brutalna gazowa wojna toczy się tak naprawdę o potężną stawkę - Turkmenistan ma złoża należące do największych na świecie i Rosja zrobi co w jej mocy, aby utrzymać status quo, czyli swoją dominację.