Rosyjska Duma w porozumieniu z Radą Bezpieczeństwa zamierza zmienić nazwy polskich miast. Ma być to odpowiedź na postanowienie polskiej komisji o zmianie nazwy Kaliningrad na Królewiec.

Informację o planach Rosjan przekazał w mediach społecznościowych ekspert portalu Defence24 Bartłomiej Wypartowicz. Dziennikarz powołał się na informacje krążące na rosyjskich i ukraińskich profilach w serwisie Telegram. Według tych doniesień Wrocław miałby nazywać się Breslau, Gdańsk - Danzig, Łódź - Litzmannstadt, Szczecin - Stettin, Legnica - Liegnitz, Gdynia - Gdinen, Kraków - Krakau, a Warszawa - Warschau.

Ma być to krok odwetowy za zmianę nazwy Kaliningradu na Królewiec - podkreślił Wypartowicz. 

Miedwiediew: Polscy rusofobi chcą uczyć wszystkich historii

Przypomnijmy, że uchwała Komisji Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej, zalecająca stosowanie dla "miasta o rosyjskiej nazwie Kaliningrad" wyłącznie polskiej nazwy - Królewiec, weszła w życie 9 maja. Dzień później wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew zaproponował zmianę nazw polskich miast. 

Polscy rusofobi chcą uczyć wszystkich historii. Nazwa rosyjskiego miasta Kaliningrad im nie pasuje, zatem zalecają używanie nazwy Królewiec. Cóż, w takim razie nie Kraków, ale Krakau, nie Gdańsk, ale Danzig - wymieniał Miediwdiew dodając, że "nie ma Polski, tylko Księstwo Warszawskie lub Królestwo Polskie w ramach Federacji Rosyjskiej". 

Jak polska komisja uzasadniła zmianę nazwy na Królewiec?

Komisja Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej wzięła pod uwagę m.in., że miasto noszące rosyjską nazwę Kaliningrad znane jest w Polsce pod tradycyjną nazwą Królewiec i że "obecna rosyjska nazwa tego miasta jest sztucznym chrztem niezwiązanym ani z miastem, ani z regionem". 

Ponadto "fakt nazwania dużego miasta położonego blisko granic Polski imieniem M.I. Kalinina, zbrodniarza współodpowiedzialnego m.in. wydania decyzji o masowym wymordowaniu Polaków (zbrodnia katyńska), ma w Polsce emocjonalny, negatywny charakter". 

Zaznaczono też, że "wydarzenia związane z rosyjskim napadem na Ukrainę, narzucanie tzw. ruskiego miru, prowadzenie przez Rosję wojny informacyjnej, każą inaczej spojrzeć na kwestię nazw narzuconych, budzących duże kontrowersje, nie spotykających się w Polsce z akceptacją". Każde państwo ma prawo używania w swoim języku tradycyjnych nazw stanowiących jego dziedzictwo kulturowe, nie może być natomiast zmuszane do stosowania w swoim języku nazw przez nie nieakceptowalnych - podkreśla komisja.