Czterej funkcjonariusze z obwodu kemerowskiego na południu Rosji są podejrzani o zabójstwo. Prawdopodobnie podczas próby zdobycia informacji torturowali świadka, a potem go zabili. Zostali zatrzymani pod zarzutem nadużycia władzy, stosowania przemocy i morderstwa.
Ciało 31-letniego mężczyzny znaleziono w połowie września ubiegłego roku na komisariacie w Nowokuźniecku. Wtedy nie udało się wyjaśnić okoliczności jego śmierci. Teraz na jaw wyszły nowe fakty.
Funkcjonariusze z komisariatu twierdzili, że 31-latek został wezwany jako świadek i popełnił samobójstwo. Sekcja zwłok wykazała jednak, że śmierć nastąpiła przez uduszenie. Śledczy zidentyfikowali funkcjonariuszy zamieszanych w tę zbrodnię - poinformowała rzeczniczka Komitetu Śledczego z Kemerowa Nadieżda Ananiewa. Według śledczych, policjanci założyli mężczyźnie maskę przeciwgazową, a potem go pobili.
Organizacje pozarządowe w Rosji alarmują, że torturowanie aresztantów zdarza się w tym kraju bardzo często. Dzięki temu funkcjonariusze podnoszą statystyki wykrywalności przestępstw. Dostają za to awanse i premie.