Przekonując, że uruchomienie przez Niemcy Nord Stream 2 "da Zachodowi w perspektywie spadek cen gazu", prezydent Rosji Władimir Putin zwiększa presję na Niemcy - komentuje dziennik ekonomiczny "Handelsblatt". W środę szef Gazpromu zadeklarował, że gazociąg jest gotowy o uruchomienia.
Putin pogratulował Gazpromowi i jego pięciu europejskim partnerom ukończenia projektu. Stwierdził też, że "pojawienie się gazu po certyfikacji rurociągu będzie miało natychmiastowy wpływ na cenę gazu" na europejskim rynku i dla europejskich konsumentów. Ten nowy rurociąg z pewnością pomoże ustabilizować ceny na rynku europejskim - zapowiedział.
Według szefa Gazpromu Aleksieja Millera magazyny gazu w Europie są zapełnione w 44 proc., a w Niemczech w 47 proc. Gazprom dziesiąty dzień z rzędu nie pompuje gazu rosyjsko-europejskim gazociągiem jamalskim przez Polskę do Europy Zachodniej.
Gazprom nie podejmuje żadnych kroków, aby zwiększyć wolumeny dostaw do Europy: na styczeń nie zarezerwowano dodatkowych ilości gazu na tranzyt istniejącym ukraińskim systemem gazociągów - podaje "Handelsblatt", cytując operatora sieci w Kijowie.
Tymczasem do Europy przybywa gazu ziemnego z USA, 20 tankowców z amerykańskim gazem ziemnym (LNG) było w drodze do Europy od świąt Bożego Narodzenia, a kolejne 14 czeka na zamówienia - poinformował "Bloomberg". Według agencji ceny gazu w Europie spadły od czasu ogłoszenia kolejnych dostaw z USA, jednak nadal są one dziesięciokrotnie wyższe niż rok temu.
Budowa gazociągu, który biegnie z Rosji do Niemiec na dnie Morza Bałtyckiego z ominięciem Ukrainy, została zakończona we wrześniu. Nord Stream 2 musi jednak jeszcze zostać zatwierdzony do użytkowania przez organy regulacyjne Niemiec i UE. Przewiduje się, że proces certyfikacji Nord Stream 2 zostanie zakończony nie wcześniej niż przed końcem pierwszego półrocza 2022 roku.
Projekt budzi kontrowersje. Rząd USA krytykuje fakt, że Europa zbytnio uzależnia się od Rosji, jeśli chodzi o dostawy energii. Dodatkowo Ukrainie zagraża dalsza destabilizacja ze strony Rosji przez pozbawienie jej dotychczasowych miliardowych opłat za tranzyt gazu przez swoje terytorium.
Niepokój wywołuje też zgromadzenie przez Rosję na granicy z Ukrainą ponad 100 tys. żołnierzy. 10 stycznia przedstawiciele Rosji i USA mają rozmawiać o tej sytuacji w Genewie.