Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział po spotkaniu w Wersalu z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, że opowiada się za wzmocnieniem partnerstwa z Rosją w walce z terroryzmem. Odnosząc się do sytuacji w Syrii, francuski prezydent powiedział, że jakiekolwiek użycie broni chemicznej w tym kraju pociągnie za sobą natychmiastową odpowiedź Francji.
Francuski przywódca zgodził się z Putinem, że trzeba za wszelką cenę uniknąć rozpadu syryjskiego państwa, bo zapanowałby wtedy chaos, z którego skorzystaliby islamscy ekstremiści. Macron nie zażądał odejście Baszara Assada, ale ostrzegł, że stosowanie broni chemicznej stanowi dla niego nieprzekraczalną granicę. Za każdym razem Francja będzie ostro reagować - zapowiedział.
Putin odmówił odpowiedzi na pytanie, czy w cyberataki na sztab Macrona w czasie kampanii wyborczej we Francji zamieszani byli rosyjscy hakerzy. Stwierdził natomiast, że w rozmowie z nim Macron nie poruszył tematu domniemanej ingerencji Rosji w wybory.
Putin powiedział, że jego spotkanie z szefową Frontu Narodowego Marine Le Pen, która była rywalką Macrona w wyborach, nie oznaczało próby wpływania na proces wyborczy.
Macron natomiast oskarżył niektóre rosyjskie media o to, że celowo rozpowszechniały nieprawdziwe informacje, które miały go skompromitować.
Okazją do wizyty Putina we Francji było otwarcie zorganizowanej w Wersalu pod Paryżem wystawy o 300. rocznicy wizyty w tym kraju cara Piotra Wielkiego.
(j.)