Szefowa KE Ursula von der Leyen zapowiada przymusową solidarność w dzieleniu się gazem. Chodzi o specjalne rozwiązanie, które będzie automatycznie stosowane między tymi państwami członkowskimi, które nie uzgodniły do tej pory dwustronnych porozumień solidarnościowych, w ramach istniejącego obecnie prawa UE.

Ursula von der Leyen powiedziała w PE w Strasburgu, że "sytuacja jest szczególnie trudna dla krajów bez dostępu do morza w Europie Środkowej". Jednak wyraźnie ta propozycja jest pisana pod Niemcy. To Niemcy skarżyły się głośno, że kraje sąsiadujące m.in. Polska nie chcą podpisać z nimi dwustronnych umów solidarnościowych, w ramach obecnych przepisów. 

Niedawno wicekanclerz Robert Habeck wymieniał w tym kontekście Polskę, ale także Belgię, Luksemburg i Holandię. 

Państwa członkowskie już od pięciu lat mają na mocy prawa UE obowiązek zawierania umów solidarnościowych. Jednak do dziś uzgodniono tylko 6 z 40 możliwych umów. To po prostu za mało - mówiła szefowa.  

Najnowsza propozycja KE oznacza automatyczne dzielnie się gazem między krajami, które nie uzgodniły takich umów czyli np. między Polską a Niemcami. Polska będzie musiała odpowiedzieć w ciągu 12 godzin i zapewnić Niemcom gaz w ciągu 3 dni. Oczywiście solidarność działa w dwie strony.  

Będzie także "godziwa rekompensata finansowa" oparta na średniej cenie rynkowej gazu z ostatnich 30 dni poprzedzających wniosek o pomoc. Jedną z głównych barier dla wielu państw członkowskich w podpisywaniu dwustronnych umów solidarnościowych było uzgodnienie rekompensaty finansowej, którą miałoby wypłacić państwo członkowskie domagające się solidarności - twierdzi KE. Najnowsza propozycja usuwa tę przeszkodę.