Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział w czwartek wieczorem w orędziu telewizyjnym, że pozostanie na stanowisku do końca swojej kadencji, czyli do maja 2027 r. Zapowiedział też, że "w najbliższych dniach" ogłosi nazwisko nowego premiera.

W 10-minutowym przemówieniu do narodu wygłoszonym dzień po upadku rządu Michela Barniera prezydent Francji stwierdził: Mandat, który mi daliście, obowiązuje przez 5 lat i będę go sprawował do samego końca.

Zapowiedział też, że "w najbliższych dniach" ogłosi nazwisko nowego premiera.

Macron oznajmił, że powierzy nowemu premierowi "sformowanie rządu w interesie ogółu" reprezentującego te siły polityczne, które będą mogły w nim uczestniczyć, a przynajmniej zobowiążą się nie głosować za wotum nieufności wobec gabinetu.

Prezydent nie wskazał, kto może być nowym premierem. Zapowiedział, że przyszły rząd przygotuje budżet na 2025 rok na początku przyszłego roku.

Zarzuty Macrona

Macron zarzucił skrajnej lewicy i skrajnej prawicy, że "połączyły się we froncie antyrepublikańskim", przyjmując razem wotum nieufności wobec rządu premiera Michela Barniera. Podkreślił, że nie przyjmuje na siebie odpowiedzialności za działania parlamentarzystów, który "świadomie zadecydowali, że obalą budżet i rząd Francji na kilka dni przed Bożym Narodzeniem".

Oświadczył, że skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN) zdecydowało się poprzeć wniosek o wotum nieufności zredagowany przez skrajną lewicę, którego "tekst był obraźliwy wobec wyborców RN" i w ten sposób "wybrało zamęt". Macron zarzucił również partiom lewicowego Nowego Frontu Ludowego, że stały się wspólnikami działań, których celem było "stworzenie chaosu".

Barnier złożył dymisję

Wcześniej prezydent Macron poprosił Michela Barniera i jego rząd, by zajmowali się sprawami bieżącymi aż do powołania nowego szefa gabinetu. Poinformował o tym w specjalnym komunikacie Pałac Elizejski.

W oświadczeniu podano, że Barnier złożył dymisję na ręce prezydenta, a Macron "przyjął ją do wiadomości".

Dymisja jest następstwem przegłosowania w parlamencie w środę wieczorem wotum nieufności wobec gabinetu Barniera, działającego od 21 września br. Wotum nieufności oznacza, że rząd ustępuje, a prezydent musi przyjąć rezygnację.

Tylko sprawy bieżące

Aby zachować ciągłość władzy, rząd będzie zajmował się sprawami bieżącymi do czasu powołania nowego gabinetu. Chodzi wyłącznie o bieżące administrowanie: zdymisjonowany rząd nie może podejmować działań, które nie byłyby przewidziane w już obowiązujących przepisach. Nie może zgłaszać projektów ustaw ani tworzyć nowych praw i obowiązków dla obywateli.

Jest jednak wyjątek: zdymisjonowany rząd nie ma ograniczonych kompetencji w sprawach nadzwyczajnych, które nie mogą czekać na nowy gabinet, takich jak katastrofy naturalne czy zamach terrorystyczny.

Prawo nie określa, jak długo może działać rząd zajmujący się sprawami bieżącymi. 

Trudne zadanie Macrona

Nowego premiera powinien wyznaczyć prezydent Emmanuel Macron - jest to jednak trudne zadanie: żadna partia nie ma w parlamencie tylu własnych posłów i sojuszników, by zapewnić nowemu rządowi większość, albo przynajmniej uchronić go przed następnym wotum nieufności. 

Według doniesień medialnych wśród rozważanych kandydatów są: były lewicowy premier Bernard Cazeneuve, minister obrony Sebastien Lecornu, szef MSW Bruno Retailleau, szef centrowej partii MoDem Francois Bayrou i przewodniczący Senatu Gerard Larcher, a także polityk Republikanów Xavier Bertrand.