Większość członków brytyjskiej Partii Konserwatywnej chce, by premier Liz Truss zrezygnowała ze stanowiska. Uważają, że najlepszym kandydatem do jej zastąpienia jest jej poprzednik, Boris Johnson - wynika z opublikowanego sondażu.
Według badania ośrodka YouGov za rezygnacją Truss już teraz opowiada się 55 proc. członków Partii Konserwatywnej, zaś 38 proc. uważa, że powinna pozostać na stanowisku, które objęła zaledwie przed sześcioma tygodniami. Gdyby mogli oni powtórzyć głosowanie, wybory na lidera ugrupowania wygrałby były minister finansów Rishi Sunak, uzyskując 55 proc. poparcia, wobec 25 proc. dla Truss. To oznacza zupełne odwrócenie nastrojów w stosunku do faktycznego głosowania, które odbyło się latem, gdy Truss dostała 57,4 proc. głosów, a Sunak - 42,6 proc.
Za najlepszego kandydata do zastąpienia Truss torysi uważają poprzedniego lidera partii, Borisa Johnsona, który w lipcu został zmuszony do rezygnacji. Wskazało go 32 proc. ankietowanych. Na dalszych miejscach znaleźli się Sunak - 23 proc., minister obrony Ben Wallace - 10 proc., choć ten wykluczył ubieganie się o przywództwo, oraz Penny Mordaunt, która była trzecia w wyborach, a teraz pełni rolę liderki Izby Gmin - 9 proc.
Cała ta czwórka uzyskała też wyraźnie więcej ocen pozytywnych niż negatywnych, gdy ankietowani zostali zapytani, czy dana osoba byłaby dobrym następcą Truss w razie jej rezygnacji. Johnson byłby "bardzo dobrym" lub "dość dobrym" następcą według 63 proc. pytanych, Wallace - zdaniem 62 proc., Sunak - 60 proc., a Mordaunt - 54 proc. Zwraca natomiast uwagę to, jak polaryzującą członków Partii Konserwatywnej postacią jest nowy minister finansów Jeremy Hunt - 47 proc. uważa, że byłby dobrym następcą, ale 44 proc. - że złym.
Sondaż został przeprowadzony w poniedziałek i wtorek, czyli w dniu i dzień po dniu, w którym Hunt ogłosił, że wycofuje niemal wszystkie cięcia podatkowe ogłoszone trzy tygodnie wcześniej przez swojego poprzednika, Kwasi Kwartenga, a tym samym w praktyce wyrzucił do kosza cały program gospodarczy Truss.
Fatalnie przyjęta przez rynki finansowe zapowiedź cięć podatkowych - w szczególności to, że miały być sfinansowane przez zwiększenie zadłużenia państwa - stały się przyczyną problemów brytyjskiej premier.