Co najmniej 39 osób zginęło, a 70 odniosło rany w pożarze promu rzecznego, do którego doszło w piątek w południowym Bangladeszu - przekazały lokalne władze.
Prom płynął ze stolic kraju Dhaki do leżącej blisko 250 km na południe Barguny. Do pożaru doszło pod koniec trasy, w pobliżu mimasta Jhalokathi. Na pokładzie jednostki znajdowało się 800 pasażerów.
Płonący statek gasiło 15 jednostek straży pożarnej. Po dwóch godzinach udało się opanować płomienie, po kolejnych ośmiu schłodzić spalony prom na tyle, by poczerniały kadłub mógł zostać zacumowany na brzegu rzeki.
Z rzeki wyłowiono ciała 37 ofiar, dwie osoby zmarły w drodze do szpitala; z powodu odniesionych ran hospitalizowano 70 osób - przekazał lokalna policja. Dodała, że niektóre z nich doznały ciężkich oparzeń.
Była to kolejna z całej serii podobnych katastrof w tym nizinnym kraju znajdującym się w południowej Azji w delcie licznych rzek. Promy są tam jednym z podstawowych sposobów transportu ludzi i towarów.
Eksperci jako przyczyny katastrof podają brak właściwej obsługi technicznej, zbyt liberalne przepisy bezpieczeństwa i przepełnienie promów.