Rząd Czech pożyczy polskiej spółce PKN Orlen olej napędowy i benzynę. Rafineria Orlenu w czeskim Litvinovie musiała wstrzymać produkcję, gdy na terenie obiektu znaleziono niewybuch z II wojny światowej z nietypowym zapalnikiem, który może zainicjować eksplozję nawet po wielu godzinach od uruchomienia.
Na niewybuch bomby lotniczej z czasów II wojny światowej natrafiono we wtorek w minionym tygodniu podczas prac ziemnych w kompleksie zakładów chemicznych w Litvinovie. Wezwani na miejsce pirotechnicy i saperzy stwierdzili, że 230-kilogramowa bomba ma nietypowy zapalnik chemiczny, który może zainicjować eksplozję po 144 godzinach. Chociaż bomba leżała w ziemi i nie wybuchła przez wiele lat, mogło dojść do przypadkowego aktywowania się zapalnika, np. przy odnalezieniu ładunku.
Obecnie trwają przygotowania do detonacji bomby.
W Litvinovie pirotechnicy i strażacy układali w środę worki z piaskiem wokół miejsca, w którym znajduje się niewybuch, tworząc wał ochronny o wysokości pięciu i grubości nawet sześciu metrów. Według najnowszych informacji kontrolowana eksplozja zaplanowana jest na piątkowe popołudnie. Służby uprzedzają, że termin może się zmienić ze względu na pogodę.
Zazwyczaj niewybuch wywożony jest na poligon i tam detonowany. W tym przypadku eksplozję trzeba będzie przeprowadzić na terenie zakładów chemicznych. Zdaniem rzeczniczki policji Ireny Pilarzovej wybuch najprawdopodobniej spowoduje uszkodzenia.
Rząd Czech w środę zdecydował o uruchomieniu zapasów paliw z rezerwy strategicznej i pożyczeniu 135 tys. m sześc. oleju napędowego i benzyny spółce PKN Orlen.
Zakłady polskiego koncernu w czeskim Litvinovie musiały wstrzymać produkcję. Pożyczone z państwowych rezerw paliwo może pokryć nawet dwutygodniową przerwę produkcyjną. Ze strony rządu padły zapewnienia, że pożyczka pozwoli uniknąć zamieszania na czeskim rynku paliw.