W piątek w pobliżu południowego wybrzeża Peru doszło do potężnego trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,2. W związku z tym, że wstrząs był mocno odczuwalny na powierzchni ziemi, nie można wykluczyć poważnych szkód. W peruwiańskie wybrzeże uderzyło też tsunami.

Jak podała amerykańska Narodowa Służba Geologiczna (USGS), do trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,2 u południowego wybrzeża Peru doszło w piątek po północy czasu lokalnego (przed godz. 8:00 czasu polskiego).

Epicentrum - zdaniem USGS - znajdowało się 8 km na zachód od miejscowości Atiquipa w regionie Arequipa, z kolei hipocentrum, czyli ognisko trzęsienia pod powierzchnią ziemi, było położone na głębokości 28 km.

Zarówno magnituda, jak i relatywnie niewielka głębokość, a także fakt, że do trzęsienia ziemi doszło u wybrzeży kraju, to idealny przepis na tsunami.

Choć początkowo ostrzeżenia przed tsunami nie wydano, to potem amerykańskie Centrum Ostrzegania przed Tsunami powiadomiło, że istnieje ryzyko jego powstania.

Eksperci poinformowali, że fale tsunami w niektórych miejscach peruwiańskiego wybrzeża osiągnęły wysokość 1-3 metrów.

Jakiś czas później ostrzeżenie zostało odwołane zarówno przez amerykańskie, jak i peruwiańskie służby.

Wstrząs był mocno odczuwalny na powierzchni ziemi

Trzęsienie samo w sobie było mocno odczuwalne na powierzchni ziemi - do bazy amerykańskiej agencji USGS wpłynęło dotychczas prawie 100 raportów dot. intensywności wstrząsów, przy czym kilka z nich może wskazywać na poważne szkody.

Obecność szkód materialnych potwierdził w rozmowie z lokalną stacją radiową RPP Carlos Zanabria, doradca władz regionu Arequipa. Mężczyzna powiedział, że w niektórych dystryktach stwierdzono szkody, że mieszkańcy opuścili swoje domy, ale nie ma - przynajmniej na razie - informacji o zabitych bądź rannych.

Burmistrz dystryktu Yauca w regionie Arequipa Flavio Aranguren również w wypowiedzi dla RPP zaznaczył, że nie ma informacji o zabitych. Przekazał jednak, że kilka domów uległo zawaleniu.

W Peru jest teraz noc i zapewne świt ujawni rozmiar szkód. Niepokojący może być fakt, że do trzęsienia ziemi doszło w piątek po północy czasu lokalnego, a wtedy większość ludzi spała w swoich łóżkach. Niesie to ryzyko zawalenia się budynku ze śpiącymi w środku. Gdyby wstrząs nawiedził ten region za dnia, większe jest prawdopodobieństwo, że ludzie przebywaliby na zewnątrz.

Agencja USGS szacuje, że zginąć mogło nawet kilkadziesiąt osób, a straty materialne mogły wynieść mniej niż 1 proc. PKB Peru.

Trzęsienia ziemi w Peru nie są niczym niezwykłym

To w zasadzie pierwsze od dłuższego czasu tak potężne trzęsienie ziemi na świecie. Ostatnie tak silne nawiedziło Tajwan 2 kwietnia i miało magnitudę 7,4. Zginęło wówczas 18 osób, a prawie 1150 zostało rannych.

Silne trzęsienia ziemi w Peru nie są niczym niezwykłym. Kraj ten - podobnie jak sąsiedni Ekwador - są częścią tzw. pacyficznego pierścienia ognia, czyli rozległego obszaru otaczającego Ocean Spokojny, gdzie często dochodzi do rozładowań napięć powstałych w wyniku kolizji płyt tektonicznych.