Żadnych rezultatów nie przyniosły wznowione rano poszukiwania we wraku statku Costa Concordia, leżącym u wybrzeży Toskanii. Ekipy mają wkrótce przystąpić do wypompowywania ponad 2 tysięcy ton paliwa ze zbiorników.
Płetwonurkowie, którzy kolejny raz zeszli do wraku, dostali się do kilku nowych pomieszczeń na jednym z wyższych pokładów. Mogli tam schronić się ludzie, gdy statek zaczął przechylać się i przewrócił. Na razie jednak nikogo tam nie znaleźli.
Jednocześnie trwają przygotowania do następnej fazy operacji, czyli wypompowania paliwa. Ma ona rozpocząć się późnym popołudniem.
Do katastrofy doszło dokładnie tydzień temu. Luksusowy wycieczkowiec rozbił się o skały u wybrzeży Toskanii. Dotychczasowy bilans tragedii to 11 zabitych i 21 zaginionych.
Kapitan statku został aresztowany. Wśród stawianych mu zarzutów jest - oprócz nieumyślnego spowodowania śmierci - porzucenie statku w chwili, gdy było na nim jeszcze wielu ludzi. Straż Przybrzeżna kilkukrotnie prosiła go o powrót na pokład, gdy trwała tam jeszcze ewakuacja, ale ten nie posłuchał apeli.