Referendum w sprawie przerywania ciąży w Portugalii jest nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji. Do urn poszło bowiem 44 procent zamiast wymaganej połowy uprawnionych. Portugalczycy mieli zdecydować, czy pozwolić na aborcję w ciągu pierwszych 10 tygodni ciąży.
Podczas takiego samego referendum w 1998 r. ponad połowa uprawnionych do głosowania Portugalczyków nie poszła do urn, dzięki czemu zakaz aborcji został utrzymany.
Stało się tak i tym razem. Portugalia obok Polski i Irlandii, pozostała w niewielkiej grupie krajów europejskich z restrykcyjnym prawem antyaborcyjnym.