Siły ukraińskie ostrzelały rakietami miasto Rylsk w obwodzie kurskim na zachodzie Rosji. Są zabici i ranni - poinformował Komitet Śledczy Rosji, nie podając liczby ofiar. Według władz tego regionu Ukraińcy posłużyli się amerykańską artylerią rakietową HIMARS.
Rosyjski kanał Mash na Telegramie, cytowany przez agencję Reutera, podał że zginęło siedem osób, w tym jedno dziecko.
O tym, że siły ukraińskie posłużyły się dostarczonymi przez USA wyrzutniami HIMARS poinformował pełniący obowiązki gubernatora obwodu kurskiego Aleksiej Smirnow.
Komitet Śledczy Rosji przekazał: "Bojownicy armii ukraińskiej (...) przypuścili atak na miasto Rylsk w obwodzie kurskim, w którym znajdowali się cywile".
Siły rosyjskie prowadzą w obwodzie ofensywę, usiłując odbić tereny zajęte latem przez wojska ukraińskie.
Reuters przypomina, że Ukraińcy nadal kontrolują część terenów obwodu kurskiego, które zajęli w ataku rozpoczętym 6 sierpnia. Rylsk jest niewielkim miasteczkiem, z około 16 tys. mieszkańców.
W czwartek podczas dorocznej konferencji prasowej Władimir Putin powiedział, że Rosja odzyska te tereny, ale odmówił odpowiedzi na pytanie, ile taka operacja miałaby potrwać.
We wtorek naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy generał Ołeksandr Syrski ocenił, że siły rosyjskie intensyfikują ataki w obwodzie kurskim. Dodał, że Rosja "aktywnie angażuje" tam żołnierzy północnokoreańskich i ponoszą oni straty.
Na początku listopada prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że w obwodzie tym znajduje się 11 tys. żołnierzy z Korei Północnej.
Siły ukraińskie rozpoczęły tam operację ofensywną dla odciągnięcia wojsk rosyjskich z Donbasu. Pod koniec sierpnia Ukraina kontrolowała 1250 kilometrów kwadratowych w tym obwodzie. Jednak od września siły ukraińskie zaczęły tracić teren w wyniku kontrofensywy rosyjskiej armii. W listopadzie źródła w ukraińskiej armii informowały, że pod jej kontrolą znajduje się obecnie już tylko około 800 km kwadratowych rosyjskiego terytorium.