W tym roku funkcjonariusze Administracji ds. Bezpieczeństwa Transportu (TSA) przechwycili na amerykańskich lotniskach rekordową liczbę broni. Do połowy grudnia w ich ręce wpadło 6301 sztuk.
Jak podkreślił "New York Times" w punktach kontroli bezpieczeństwa na lotniskach agenci TSA odkryli, że 88 proc. broni, którą chcieli przewieźć pasażerowie była załadowana. Ze zwiększeniem liczby naruszeń przepisów dotyczących broni palnej wiąże się podwyższenie nakładanych grzywien.
"TSA spodziewa się do końca roku przechwycić około 6600 sztuk broni w bagażu podręcznym. Stanowi to 10 procentowy wzrost w stosunku do rekordu 5972 sztuk przechwyconej broni ustanowionego w 2021 roku. Aby zmniejszyć zagrożenie urzędnicy zwiększyli maksymalną grzywnę za naruszenie przepisów o broni palnej o prawie 1000 dolarów, do 14 950 dolarów" - zaznaczył "NYT".
Jak dodał dziennik liczba przypadków przechwyceń broni rośnie od roku 2010. Spadek nastąpił tylko w 2020 roku z powodu pandemii.
"Pasażerowie mogą wnosić broń w bagażu rejestrowanym, o ile jest ona rozładowana i zamknięta w twardym pojemniku. Muszą również zadeklarować broń przy odprawie. Ale broń nie jest dozwolona w bagażu podręcznym" - akcentował "NYT".
W opinii Sheldona H. Jacobsona, profesora informatyki na Uniwersytecie Illinois Urbana-Champaign i eksperta w dziedzinie bezpieczeństwa lotniczego, podróżni mogą nie znać zasad wnoszenia do samolotu broni palnej. Czasem też zapominają, że ją mają ze sobą.
"Większość ludzi nie robi tego ze złym zamiarem" - argumentował Jacobson przytaczany przez "NYT".
Z drugiej strony nowojorska gazeta przywołuje przykłady strzelanin na lotniskach. M.in. w 2017 roku na lotnisku w Fort Lauderdale, na Florydzie, rewolwerowiec zabił pięć osób.