Polska rozważy, czy odwoła się do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości od kary nałożonej przez Komisję Europejską - zapowiedział wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke. Komisja poinformowała we wtorek, że nasz kraj ma zwrócić 35 milionów euro z powodu uchybień urzędników. Wiceminister nie powiedział jednak, czy odpowiedzialni za nie ludzie zostaną ukarani.
Będziemy rozważać, czy odważymy się zwrócić do ETS. Jeszcze dokładnie przeanalizujemy całość przepisów o wypłatach rent strukturalnych i podejmiemy ostateczną decyzję - powiedział Plocke dziennikarzom w Brukseli.
Dodał, że Komisja zażądała zwrotu niewielkiej kwoty, biorąc pod uwagą całość środków, przyznanych w Polsce w latach 2007-2013 na rozwój obszarów wiejskich, czyli 17,4 mld euro. Pytany, czy decyzja KE w jakikolwiek sposób dotknie polskich rolników, wiceminister odparł: Karę płaci państwo członkowskie.
Komisja Europejska zdecydowała, że polski rząd musi zwrócić 35 milionów euro z unijnych funduszy rolnych. To kara za złe zarządzanie środkami z Brukseli i opóźnienia w wypłacaniu rolniczych emerytur. Kwota ta będzie odjęta od następnej, najprawdopodobniej marcowej wypłaty unijnych refundacji w rolnictwie.
Według rzecznika KE ds. rolnictwa Rogera Waite'a polskie władze nie stosowały wystarczającej kontroli tego, czy osoby, którym wypłacono wcześniejsze emerytury, były przedtem rolnikami na komercyjną skalę. Jak zaznaczył, dla Polski wystarczające było np. posiadanie hektara ziemi i potwierdzenie rodziny lub sąsiadów, że osoba, której miano przyznać emeryturę, pracowała na roli. Tymczasem KE uznała, że nie są to wystarczające przesłanki do podjęcia takiej decyzji. Musimy w dobie kryzysu szczególnie pilnować prawidłowego wydawania pieniędzy europejskich podatników - stwierdził w rozmowie z korespondentką RMF FM Katarzyną Szymańską-Borginon.