Ponad połowa z 800 tys. Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii, nie pracuje albo nie płaci podatków. Przyjeżdżają na Wyspy, a później ściągają całe swoje rodziny i próbują otrzymać możliwie jak najwięcej zasiłków i świadczeń - twierdzi "Daily Star".
Według gazety, więcej niż 400 tysięcy Polaków, którzy mieszkają w Wielkiej Brytanii to tzw. dependants, czyli żony, dziadkowie, osoby, które na siebie nie zarabiają. Nie wnoszą swojego wkładu do budżetu, a korzystają z publicznych usług - opieki lekarskiej, szkół. Emigranci z Polski sprowadzają na Wyspy całe swoje rodziny. Kiedy już się zadomowią, zaczynają się starać o zasiłki, w tym głównie o child benefit, a także o maternity grants czy education grants.
Zanotowaliśmy zmianę w naturze polskiej imigracji w Wielkiej Brytanii - mówi prof. Krystyna Iglicka z warszawskiego Centrum Stosunkówi Międzynarodowych. Przedtem wyjeżdżali tylko dorośli, teraz wyjeżdżają całe rodziny. Najpierw "wysyła" się jedną osobę z rodziny, zazwyczaj ojca Każdego roku rodzice-emigranci pobierają 33 mln funtów zasiłków na dzieci, nawet jeśli dziecko nie przebywa na terenie Wielkiej Brytanii. Prawie 36 tys. polskich dzieci, otrzymuje w ten sposób wsparcie od rządu brytyjskiego - informuje "Daily Star".