Przez południowe Morawy przewaliło się tornado. Najbardziej ucierpiały miejscowości w powiatach Hodonin i Brzeclav. Zniszczone zostały dwie wioski. 5 osób zginęło, a 150 jest rannych. Wiadomo, że wśród poszkodowanych są dzieci.
Tornado i burze z gradem wielkości piłek tenisowych przeszły w czwartek nad położonymi w pobliżu granicy ze Słowacją regionami Brzecławia i Hodonina w kraju (województwie) południowomorawskim. Bardzo silny wiatr pozrywał dachy, połamał drzewa i poniszczył samochody.
Na miejsce skierowano ponad 100 jednostek straży pożarnej. Strażacy z psami i ze specjalistycznym sprzętem przeszukują ruiny domów w trzech wioskach położonych między Hodoninem a Brzecławiem.
Kilka krajów ruszyło do pomocy Czechom. Austria wysłała swoich ratowników i dwa śmigłowce. Na miejscu są już także ratownicy ze Słowacji, a w gotowości są słowaccy strażacy. W akcję ratunkową chcą się włączyć także Chorwaci. Premier Mateusz Morawiecki zdecydował natomiast o wysłaniu do Czech jednostek polskiej straży pożarnej. 19 zastępców zgrupowano w jednostce w Katowicach-Szopienicach.
Głównie jesteśmy wyposażeni w pilarki do drewna, stali i betonu, gwoździarki, plandeki do zabezpieczenia dachów, które zostały zerwane w wyniku tego kataklizmu. Jesteśmy zabezpieczeni też w pluton logistyczny, czyli mamy dwa kontenery kwaterunkowe, dwa sanitarne, własny zapas paliwa i racje żywnościowe dla ratowników - mówi RMF FM starszy brygadier Mirosław Synowiec. Podkreśla, że będą zajmowali się udrażnianiem szlaków komunikacyjnych i elementów konstrukcyjnych.
W pięć minut było po wszystkim - relacjonują mieszkańcy Morawskiej Nowej Wsi. Czeskie media piszą o apokalipsie. Wiatr zrywał dachy z domów, a nawet je burzył, przewracał samochody i wyrywał drzewa. Na nagraniach widać też ogień.
-
Tagi:Czechy