Papież Franciszek w pierwszym przemówieniu wygłoszonym po przybyciu do Wilna powiedział, że odwiedza ten kraj w szczególnym momencie, gdy obchodzi on 100-lecie odzyskania niepodległości. Przywołał też pielgrzymkę św. Jana Pawła II sprzed 25 lat.
Od Litwy Franciszek rozpoczął w sobotę czterodniową podróż po krajach bałtyckich. Po dwóch dniach na Litwie odwiedzi też Łotwę i Estonię.
W przemówieniu do władz litewskich i przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego podczas ceremonii w Pałacu Prezydenckim w Wilnie papież podkreślił: Powodem do radości i nadziei jest fakt, że rozpoczynam tę pielgrzymkę w krajach bałtyckich na ziemi litewskiej, która, jak się wyraził św. Jan Paweł II, jest "milczącym świadkiem żarliwego umiłowania wolności religijnej". Franciszek zacytował słowa wypowiedziane przez papieża Polaka w Wilnie w 1993 roku.
Następnie papież podkreślił: Ta wizyta odbywa się w szczególnie ważnym momencie narodu świętującego 100. rocznicę ogłoszenia niepodległości.
Był to - dodał, zwracając się do Litwinów - wiek naznaczony licznymi doświadczeniami i cierpieniami, jakie musieliście znosić. Mówił o "więzieniach, deportacjach" i o "męczeństwie".
Zwrócił się do przedstawicieli władz kraju: świętowanie 100 lat niepodległości to okazja do refleksji nad przeszłością, aby "nawiązać kontakt z tym wszystkim, co was ukształtowało jako naród".
Zdaniem papieża trzeba w tym "odnaleźć klucze" pozwalające spojrzeć na wyzwania teraźniejszości i kroczyć ku przyszłości w klimacie dialogu i jedności ze wszystkimi mieszkańcami kraju tak, aby nikt nie był wykluczony.
Jakże nie zauważyć, że ten lud ma silną duszę, która umożliwiła mu przetrwanie i budowanie - zaznaczył. Przywołał słowa z litewskiego hymnu: Z przeszłości twoi synowie niech czerpią siły.
Franciszek przypomniał, że "na przestrzeni swoich dziejów Litwa potrafiła udzielać gościnności, zaakceptować, przyjmować ludy różnych grup etnicznych i religii".
Wszyscy znaleźli na tych ziemiach miejsce do życia: Litwini, Tatarzy, Polacy, Rosjanie, Białorusini, Ukraińcy, Ormianie, Niemcy, katolicy, prawosławni, protestanci, starowiercy, muzułmanie, żydzi. Mieszkali razem i w pokoju, aż do nadejścia ideologii totalitarnych, które skruszyły zdolność gościnności i zharmonizowania różnic, siejąc przemoc i nieufność - oświadczył papież.
Wskazywał, że tolerancja, gościnność, szacunek i solidarność pozwoliły narodowi litewskiemu rozwijać się. Apelował, by tego "nie zatracić".
Franciszek mówił, że obecnie na świecie jest coraz więcej głosów "siejących podziały i sprzeczności" i "wykorzystujących niepewność albo konflikty lub głoszących, że jedynego możliwego sposobu na zagwarantowanie bezpieczeństwa i przetrwania kultury należy szukać w eliminowaniu, niszczeniu lub wydalaniu innych".
Przytoczył litewskie powiedzenie: "ugościć różnice". Mogą one zdaniem papieża przez dialog, otwartość i zrozumienie stać się "pomostem między europejskim Wschodem a Zachodem". Może to być owocem dojrzałej historii, którą jako naród ofiarowujecie wspólnocie międzynarodowej, a zwłaszcza Unii Europejskiej - oświadczył.
Franciszek stwierdził, że Litwini doświadczyli próby narzucenia jednolitego wzorca, który "usiłował przekreślać to co odmienne, sądząc, że przywileje nielicznych mogą być stawiane ponad godnością innych i dobrem wspólnym".
Papież apelował o troskę o młode pokolenia, by mogły poczuć się uczestnikami budowania struktury społecznej i wspólnotowej.
W księdze pamiątkowej w Pałacu Prezydenckim papież napisał, zwracając się do prezydent kraju: Z wdzięcznością za szczodre powitanie i gościnność chciałbym zapewnić Panią i naród litewski o mych stałych modlitwach i proszę o liczne błogosławieństwa Boga Wszechmogącego dla was wszystkich.
(j.)