Setki osób zgromadziły się na schodach Sądu Najwyższego USA po śmierci Ruth Bader Ginsburg – ikony amerykańskiego sądownictwa. Sędzia darzona ogromnym szacunkiem zmarła w wyniku powikłań związanych z chorobą nowotworową w wieku 87 lat. Przed budynkiem Sądu Najwyższego ludzie zapalają świeczki, kładą wiązanki kwiatów, zostawiają kartki ze słowami uznania dla zmarłej. Ginsburg była szczególnie wyczulona na sprawy dotyczące dyskryminacji ze względu na płeć, kolor skóry i orientację seksualną.
Nasz naród stracił historycznego prawnika - napisał w oświadczeniu prezes Sądu Najwyższego USA John Roberts - W Sądzie Najwyższym straciliśmy ukochaną koleżankę. Dzisiaj opłakujemy ją, ale z pewnością przyszłe pokolenia będą pamiętać Ruth Bader Ginsburg taką, jaką znaliśmy - niestrudzoną i zdecydowaną orędowniczkę sprawiedliwości".
Od 2009 roku cierpiała na raka trzustki, a wcześniej na na raka jelita grubego. W grudniu 2009 roku miała operacyjnie usuwane zmiany na płucach. W lipcu tego roku poinformowała, że poddaje się chemioterapii w związku z nawrotem choroby nowotworowej, lecz nie zamierza rezygnować z pracy w SN.
Ostatnie problemy zdrowotne Ginsburg podsyciły spekulacje o jej ewentualnym przejściu w stan spoczynku, co pozwoliłoby prezydentowi Donaldowi Trumpowi na mianowanie bardziej konserwatywnego sędziego.