Czołowe amerykańskie dzienniki wspominają zmarłego wczoraj Stanisława Lema. "Był gigantem literatury science-fiction połowy XX wieku" - podkreśla "New York Times". "Washington Post" dodaje, że Lem traktował swoje liczne talenty ze skromnością i humorem.
Gazeta przypomina słowa samego pisarza: Jeśli byłem cudownym dzieckiem, to tylko w oczach zbzikowanych na moim punkcie ciotek. W czwartym roku życia nauczyłem się pisać, ale nic doniosłego nie miałem do zakomunikowania.
"Washington Post" zwraca uwagę, że Lem podejmował taką tematykę, jak oni: "Znaczenie życia ludzkiego wśród superinteligentnych maszyn, zawiedzione nadzieje komunikowania się z przybyszami z obcej planety, nikłe prawdopodobieństwo, że gatunek ludzki może zrozumieć Wszechświat, w którym jest niczym więcej jak pyłkiem".
„Podziw wielu kolegów pisarzy Lema wzbudzała intensywność, z jaką badał ograniczenia, jakim podlega człowiek” – dodaje „NYT”.