"Wiele jeszcze będzie można zmienić, bo dopiero rozpoczynają się negocjacje z Parlamentem Europejskim i dopiero po ich zakończeniu pakt migracyjny stanie się unijnym prawem" - powiedziała o przyjmowaniu uchodźców rzeczniczka Komisji Europejskiej Anitta Hipper. Jak jednak informuje korespondentka RMF FM, wedle zapisu rozporządzenia, de facto państwa członkowskie staną przed wyborem: albo kontrybucja finansowa albo relokacja uchodźców.
Jak informuje z Brukseli korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, w sprawie relokacji możliwość wpływania Polski na stanowisko Unii Europejskiej poprzez budowanie koalicji, nasz kraj ma już za sobą. Teraz negocjacje pójdą w kierunku jeszcze bardziej pro-migracyjnym.
Głosowanie w sprawie paktu migracyjnego w Radzie Unii Europejskiej odbyło się w miniony piątek. Tylko Polska i Węgry zagłosowały przeciw.
Porozumienie zakłada wybór między relokacją, płaceniem 20 tys. euro za jednego nieprzyjętego migranta lub pomocą operacyjną. Teoretycznie jest wybór między trzema opcjami. Jak jednak sprawdziła dziennikarka RMF FM w tekście propozycji rozporządzenia, polskie władze mają tu rację: trzecia opcja jest uzależniona od decyzji kraju, który prosi o pomoc w relokacji. Oznacza to de facto wybór między kontrybucją finansową a relokacją.
"Jeżeli o te środki nie wnioskuje państwo członkowskie będące beneficjentem (przypis. proszące o relokację migrantów np. Włochy) w danym roku, należy je przeliczyć na bezpośrednie wkłady finansowe" – czytamy w rozporządzeniu.
Jak jednak podkreśla rzeczniczka KE, "wiele jeszcze będzie można zmienić, bo dopiero rozpoczynają się negocjacje z PE i dopiero po ich zakończeniu pakt migracyjny stanie się unijnym prawem".
Jak podkreśliła, "relokacja migrantów nie będzie obowiązkowa".
Pakt ma wejść w życie na początku przyszłego roku. Czy wobec tego polskie władze mają jakąś szansę, żeby w tych negocjacjach coś "ugrać"? Będzie to bardzo trudne, praktycznie niemożliwe, bo punktem wyjścia w negocjacjach z PE dla Rady UE - czyli prezydencji teraz szwedzkiej, a od lipca hiszpańskiej - będzie przyjęte porozumienie na Radzie ds. Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych, gdzie Polska i Węgry zostały przegłosowane.
Zmiany w wyniku międzyinstytucjonalnych negocjacji pójdą natomiast z pewnością bardziej pro-migracyjnym kierunku, bo takie jest stanowisko PE. Tak więc możliwość wpływania na pakt migracyjny polskie władze mają już raczej za sobą.
O zmiany Polska powinna była walczyć poprzez budowanie koalicji przed glosowaniem sprzed kilku dni. Polskim władzom wówczas jednak się wydawało, że będzie o wiele szerszy sprzeciw krajów naszego regionu, a okazało się, że pozostaliśmy sami z Węgrami.
Zaskoczeniem była także zgoda (bliskiego przecież politycznie) polskim władzom rządu włoskiego. To ta zgoda zdecydowała o przyjęciu politycznego stanowiska Rady UE. I raczej nie było widać wówczas jakichś prób negocjacji Warszawy z Rzymem w tej sprawie - zwraca uwagę brukselska korespondentka RMF FM.