Nawet 40 tysięcy ludzi mogło zginąć w sobotnim trzęsieniu ziemi w Pakistanie. Tamtejsze władze mówią o utraconym "całym pokoleniu" - wiele ofiar to dzieci, które zginęły pod gruzami szkół. W Kaszmirze liczba ofiar trzęsienia wzrosła już niemal do ośmiuset.

Usuwanie skutków potężnego trzęsienia ziemi, które przedwczoraj nawiedziło pogranicze Pakistanu i Indii, może zmusić oba kraje do współpracy, co przybliżyłoby zawarcie pokoju. Pakistan i Indie spierają się o Kaszmir od 1947 roku. Oba kraje stoczyły już o ten region dwie wojny i utrzymują tam w stanie pogotowia dziesiątki tysięcy żołnierzy.

Do mieszkańców indyjskiej części regionu dociera zaledwie ułamek pomocy, a i tak podczas jej dystrybucji pierwszeństwo mają wojskowi i ich rodziny. Akcję utrudniają problemy logistyczne i zła pogoda.

Do niektórych miejscowości nie dotarła żadna pomoc. Jest nas tutaj w wiosce zaledwie kilkaset osób potrzebujących pomocy (...) koców, wody, namiotów. Ale nie widzieliśmy ani jednego żołnierza - relacjonował w rozmowie z AP Rayaz Ahmad Mir, nauczyciel z górskiej miejscowości Jabla.

Jeden z indyjskich urzędników państwowych powiedział anonimowo, że w szpitalu wojskowym w mieście Uri, pierwszeństwo przed cywilami mają żołnierze i ich rodziny. Jego zdaniem, praktycznie nie istnieje pomoc skierowana do osób cywilnych.

Zdjęcia: pakistantimes.net