Co najmniej osiem osób zginęło, a ponad 40 osób uznaje się za zaginione po gwałtownym wylaniu rzeki na zachodzie Nepalu - poinformowały w sobotę miejscowe władze. Do powodzi doszło 180 kilometrów od stolicy kraju Katmandu.
Wezbrana rzeka Seti zatopiła całą wioskę Kharapani. Wartki nurt porywał ze sobą ludzi, bydło i całe domy. Dotychczas odnaleziono osiem ciał. Za zaginionych uznano 40 mieszkańców wioski i troje ukraińskich turystów. Na razie nie ustalono ich nazwisk.
Miejscowe służby cały czas prowadzą akcję poszukiwawczą. Jednocześnie policja stara się dotrzeć do wsi w rejonie szczytu Machapuchare, gdzie najprawdopodobniej zaczęła tragiczna w skutkach powódź.
Zdaniem władz Nepalu, kataklizm na zachodzie kraju to tzw. powódź glacjalna. Występuje ona, gdy pod wpływem topniejącego lodowca górskie jeziora polodowcowe występują z brzegów. Rzeka Seti, która wylała, jest zasilana właśnie przez jezioro polodowcowe.