W Alasce podczas ćwiczeń rozbił się wielozadaniowy myśliwiec F-35. Pilot, który przed runięciem maszyny na ziemię zdołał się katapultować, trafił do szpitala.
Do zdarzenia doszło we wtorek podczas ćwiczeń na terenie bazy Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych Eielson w stanie Alaska. Znajduje się ona ok. 40 km na południe od miasta Fairbanks.
Jak przekazał podczas konferencji prasowej płk Paul Townsend, dowódca 354. Skrzydła Myśliwskiego, pilot podczas lotu zgłosił "awarię" maszyny.
Mężczyźnie udało się jednak katapultować, zanim F-35 runął na ziemię. Pilot trafił do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych podały w oświadczeniu, że katastrofa "spowodowała znacznie uszkodzenia samolotu". Ponadto poinformowano, że zostanie przeprowadzone "dokładne dochodzenie", które będzie miało na celu "zminimalizowanie ryzyka ponownego wystąpienia takich zdarzeń".
Amerykańskie media przypomniały, że to nie pierwsza katastrofa myśliwca wielozadaniowego F-35. W maju samolot - lecący z Teksasu do bazy Edwards w pobliżu Los Angeles - rozbił się na terenie stanu Nowy Meksyk. Pilot trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami.
Z kolei w 2023 r. pilot z nieznanych przyczyn katapultował się myśliwca, co spowodowało, że maszyna przez 11 minut leciała bez kontroli, po czym rozbiła się w Karolinie Południowej.