Około 260 tys. bomb, min i pocisków może zalegać jeszcze na dnie Morza Bałtyckiego od II wojny światowej. Dziś rozpoczęła się kolejna akcja oczyszczania morza z tych niebezpiecznych znalezisk.
W akcji, która prowadzona jest w okolicy łotewskiej Rygi, biorą udział okręty siedmiu państw, w tym polski niszczyciel min ORP „Mewa”. Trałowce będą metr po metrze przeczesywać dno morza. W przypadku wykrycia przez sonar okrętowy obiektu podobnego do miny, bomby lub torpedy, na dno zostanie wysłany specjalny pojazd wyposażony w kamery. Gdy niebezpieczny obiekt zostanie rozpoznany, do akcji wkraczają ludzie. Grupa płetwonurków-minerów zakłada ładunki wybuchowe, które w bezpieczny sposób mają unieszkodliwić znalezisko.
Akcja kontroli dna Morza Bałtyckiego jest bardzo potrzebna, ponieważ do dzisiaj zdarzają się przypadki odkrywania całych pól minowych.