Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko przyznał, że z dużym sentymentem wspomina czasy Związku Radzieckiego. „Za co się nie wziąć, brakuje ZSRR. Gdyby istniał, świat by nie szalał” – stwierdził.
Łukaszenko stwierdził, że czuje się człowiekiem sowieckim. Powiedział, że gdyby Związek Radziecki nadal istniał, świat nie byłby jednobiegunowy. Nie byłoby wojny w Libii. I nie byłoby negocjacji. Stałyby tam nasze lotniskowce i inne uzbrojone okręty i nikomu nie przyszłoby do głowy walczyć - przewidywał.
Białoruski prezydent podkreślił, że za czasów ZSRR w jego kraju "nie wszystko było u nas takie złe". Przyznał jednak, że w tamtym czasie zapominano o zwykłych ludziach, a ludzi trzeba cenić. Chwytając kraj z upadku na skraju przepaści uratowaliśmy go. Odzialiśmy i nakarmiliśmy ludzi, na ile mogliśmy, zmodernizowaliśmy kraj i przedsiębiorstwa. A równolegle, co było bardzo trudne, utworzyliśmy suwerenne i niepodległe państwo -wyliczał. Całą resztę robił naród. Państwa też nie tworzyłem sam. Po prostu miałem szczęście iść na czele tego procesu - podsumował.