Białoruski prezydent Alaksandr Łukaszenka ucieszył się z uniemożliwienia wjazdu na Białoruś polskim politykom Krzysztofa Putry i Donalda Tuska - poinformowała agencja Interfax-Zapad.
Dali im po mordzie i słusznie zrobili - miał powiedzieć Łukaszenka w Kopysiu - miejscowości w obwodzie witebskim, gdzie się urodził. Nie mają tu nic do roboty - skomentował nieudany wjazd polskich parlamentarzystów na Białoruś.
Łukaszenka podkreślił, że zakaz wjazdu był zgodny z prawem.
Zauważył jednak, że jeśli będzie trzeba polityków zaprosić, "to
zaprosimy".
Władze Białorusi zatrzymały w środę na granicy polsko-
białoruskiej wicemarszałka Senatu Krzysztofa Putrę (PiS) i lidera
PO - Donalda Tuska. Obaj polscy politycy mieli uczestniczyć w
obchodach święta Wojska Polskiego w Grodnie.
Do opuszczenia Białorusi zmuszono natomiast doradcę premiera do spraw Polonii i Polaków za Granicą - Michała Dworczyka, który już przekroczył granicę i był w drodze do Grodna.
Jeszcze tego samego dnia polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych złożyło ambasadorowi Białorusi w Warszawie oficjalny protest w tej sprawie.