Białorusini nie wpuścili do swojego kraju szefa PO Donalda Tuska i wicemarszałka Senatu - Krzysztofa Putry. Zmusili też doradcę premiera Kaczyńskiego - Michała Dworczyka do opuszczenia kraju pod groźbą deportacji. Politycy mieli w Grodnie uczestniczyć w uroczystościach z okazji święta Wojska Polskiego.
Trudno zaakceptować sytuację, kiedy obywatele naszego kraju bez powodu nie są wpuszczani na terytoria innych państw - mówił rzecznik MSZ Robert Szaniawski:
Do polskiego MSZ w celu wyjaśnienia incydentu wezwany już został białoruski ambasador Paweł Łatuszka.
Ambasada Białorusi w Polsce oświadczyła, że Putra został poinformowany już wcześniej, że nie ma zgody na wjazd. Strona białoruska określa takie działanie jako "politycznie motywowane" i skierowane na „sensację" medialną.
Jednocześnie ambasada poinformowała, że Tusk i Putra znajdują się na liście osób, których pobyt na terytorium Białorusi jest niepożądany. Według białoruskich władz chęć wjazdu na Białoruś polskich polityków, to próba przeszkodzenia w nawiązaniu konstruktywnego białorusko-polskiego dialogu.