Jak na zakupy, to tylko do Suwałk. Tak mówią Litwini, którzy od kilku dni masowo odwiedzają polskie miasto. Słaba złotówka powoduje bowiem, że opłaca im się przejechać po zakupy kilkadziesiąt kilometrów.
Dzień w Suwałkach Litwini zaczynają od miejskiego targowiska, gdzie - jak usłyszał reporter RMF FM Andrzej Piedziewicz - kupują przede wszystkim nabiał i świeże mięso. Posłuchaj relacji:
Obłęd! W poniedziałek to była tragedia. Na wysokich obrotach musieliśmy się sprężać. Cukier to schodził... dyrektor nie nadążał kursować z cukrem. I mąka też - mówi natomiast naszemu reporterowi pracownica jednego z suwalskich supermarketów:
Litwinom opłaca się przejechać kilkadziesiąt kilometrów do Suwałk, bo i paliwo jest tańsze po naszej stronie granicy. W ten sposó pozwalają zarobić również polskim stacjom benzynowym - przyznaje w rozmowie z naszym reporterem pracownik stacji benzynowej, położonej przy wjeździe do Suwałk: