Elektrownia atomowa budowana w Ostrowcu na Białorusi, w odległości 50 km od Wilna, nie spełnia współczesnych norm bezpieczeństwa - twierdzą litewscy eksperci po analizie przeprowadzonych przez stronę białoruską tzw. stress testów przyszłego obiektu.

W odpowiedzi na białoruskie wnioski dotyczące odporności budowanej siłowni atomowej na działania ekstremalne, strona litewska przedstawiła ponad 100 uwag i pytań - poinformowała we wtorek litewska Państwowa Inspekcja Bezpieczeństwa Energii Atomowej.

Litewskie pytania dotyczą gównie wyboru placu budowy elektrowni, jej wpływu na środowisko, kwestii jakości budowy oraz bezpieczeństwa eksploatacji obiektu. Litewscy eksperci wskazują, że w białoruskich wnioskach zabrakło też na przykład oceny możliwego pożaru lasów znajdujących się w pobliżu siłowni, trzęsienia ziemi czy odporności elektrowni w razie rozbicia się o nią ciężkiego samolotu.

Uwagi strony litewskiej do 25 stycznia mają być przedstawione odpowiednim instytucjom unijnym.

Stress testy przeprowadzono w 2016 roku

Stress testy elektrowni w Ostrowcu przeprowadziło w 2016 roku przedsiębiorstwo Autoprojekt, spółka córka rosyjskiego koncernu Rosatom, który buduje obiekt. Litewski rząd od początku podważał bezstronność tych badań i domagał się, by testy przeprowadzili niezależni eksperci zgodnie ze standardami europejskimi.

Strona litewska przekonuje, że białoruska elektrownia jest niebezpieczna, zagraża bezpieczeństwu narodowemu Litwy oraz środowisku i zdrowiu społeczeństwa.

Elektrownia pod Ostrowcem w obwodzie grodzieńskim będzie się składała z dwóch bloków energetycznych, których łączna moc ma wynieść do 2,4 tys. megawatów. Pierwotnie planowano, że pierwszy blok zostanie uruchomiony w 2018 roku, a drugi - w 2020 r., jednak plany te skorygowano i pierwszy blok ma być wprowadzony do eksploatacji do końca 2019 roku.

(ł)