Burzliwy przebieg ma "Marsz Oburzonych" w Rzymie. Do szeregów pokojowo nastawionych demonstrantów przeniknęli chuligani i skrajni anarchiści. Na via Cavour w centrum Wiecznego Miasta podpalali samochody, atakowali kijami i prętami witryny banków oraz sklepów. Rzucali butelkami i ładunkami wybuchowymi domowej roboty w kierunku policji. Zniszczone zostały biura ministerstwa obrony.
Policja interweniowała, by powstrzymać atakujących oraz zahamować starcia, które - według telewizji RAI News - przypominają niedawne gwałtowne wydarzenia w Grecji. Sami manifestanci próbowali wcześniej powstrzymać chuliganów i wandali. Doszło między nimi do starć. Jeden z demonstrantów został ranny.
We włoskiej stolicy wszystkie siły bezpieczeństwa zostały postawione w stan najwyższego pogotowia.
Dziś w ponad 950 miastach w 80 krajach, w tym w Polsce, odbywają się protesty zorganizowane przez ruch "oburzonych". Narodził się on przed pięcioma miesiącami w Hiszpanii w rezultacie kryzysu finansowego, a ostatnio rozszerzył na inne kraje. Hasło manifestacji to "Zjednoczeni dla globalnej zmiany".