"Dwumiesięczną Mię spotkałam z jej mamą w szpitalu dziecięcym w Caracas. Mia jest tam leczona od 15. dnia życia - ale leków w szpitalu nie ma: matka musi sama kupować nawet kroplówki, szukać antybiotyku na czarnym rynku. W Rubio widziałam dzieci, które po prostu leżały na prześcieradełkach, przyniesionych przez mamy, w ogóle nieleczone - ponieważ leków nie było" - tak o katastrofalnej sytuacji służby zdrowia w Wenezueli opowiada w rozmowie z RMF FM Małgorzata Olasińska-Chart z Polskiej Misji Medycznej. "Antybiotyki, środki przeciwbólowe można kupić na czarnym rynku. Szczepionek kupić się nie da" - podkreśla. Jak wynika z raportu wenezuelskiego resortu zdrowia, w 2017 roku na skutek braku dostępu do leków i sprzętu medycznego śmiertelność wśród niemowląt wzrosła w Wenezueli o 30 procent. Polska Misja Medyczna apeluje o pomoc: każdy z nas może kupić szczepionki dla dzieci z tego pogrążonego w kryzysie kraju!

Sytuacja gospodarcza w Wenezueli pogarszała się już od 2014 roku, ale apogeum kryzys osiągnął w styczniu 2019 po zaprzysiężeniu na drugą kadencję socjalistycznego prezydenta Nicolasa Maduro, wybranego w niespełniających demokratycznych standardów wyborach. Na fali masowych demonstracji przeciwko Maduro tymczasowym prezydentem Wenezueli ogłosił się lider opozycji i przewodniczący parlamentu Juan Guaido. Kraj stanął na skraju wojny domowej.

Obecnie Wenezuela boryka się z potężnym kryzysem gospodarczym i humanitarnym.

W grudniu 2018 roku hiperinflacja sięgnęła w tym kraju 1,7 miliona procent. Średnia pensja wynosi zaś obecnie 6 dolarów miesięcznie. Wenezuelczyków nie stać na podstawowe produkty żywnościowe: tylko w regionie Táchira, gdzie działania pomocowe prowadzi Polska Misja Medyczna, prawie 10 tysięcy dzieci i kobiet w ciąży zostało zakwalifikowanych jako niedożywione.

Katastrofalna sytuacja gospodarcza i humanitarna zmusiła już 4 miliony Wenezuelczyków do ucieczki z kraju. Ci, którzy zostali, żyją w warunkach ekstremalnych: bez prądu, żywności i leków.

Dramatycznie wzrosła umieralność - szczególnie wśród niemowląt i dzieci. Według raportu Ministerstwa Zdrowia - który wprost stwierdza, że sytuacja medyczna w Wenezueli jest jedną z najtrudniejszych w ciągu kilku ostatnich dekad - w 2017 roku na skutek braku dostępu do leków i sprzętu medycznego śmiertelność wśród niemowląt wzrosła o 30 procent.

Właśnie w Wenezueli - jak zaznacza Polska Misja Medyczna - odnotowano największy na świecie, bo ponad 10-krotny, wzrost liczby zachorowań na malarię: z 36 tysięcy w 2009 do 414 tysięcy w 2017 roku. Najwyższy od 40 lat jest w kraju wskaźnik gruźlicy: w 2017 roku zarejestrowano około 13 tysięcy przypadków tej choroby. Szpitale apelują o zakup szczepionek przeciwko żółtaczce. Niemowlęta w Wenezueli nie są szczepione od 2 lat.

Równocześnie władze w Caracas odmawiają przyjęcia pomocy humanitarnej z zewnątrz, blokują dostawy żywności i sprzętu medycznego.

"Widziałam dzieci chorujące na dawno zapomniane w Polsce choroby"

W szpitalach rzeczywistość jest brutalna. Panują tam spartańskie warunki, zasady higieny nie są przestrzegane. W korytarzach siedzą zmęczeni ludzie, którymi nikt się nie zajmuje. Sale są przepełnione, nie ma opatrunków, aptek. Lekarze i pielęgniarki często uciekają do Kolumbii, ponieważ tam mają dostęp do leków i mogą bezpiecznie zajmować się pacjentami - opowiada Małgorzata Olasińska-Chart z Polskiej Misji Medycznej.

Jak podaje organizacja, Ośrodek Zdrowia w Caracas, przygotowany przez kolumbijski Czerwony Krzyż, przyjmuje dziennie kilkuset pacjentów. Każdego dnia w punkcie szczepień szczepionych jest około 100 dzieci. Równocześnie kobiety z niemowlętami na ręku przechodzą przez granicę z Kolumbią i stoją w kolejkach, by jak najszybciej zaszczepić swoje dziecko.

Najbardziej potrzebne są szczepionki przeciwko pneumokokom i żółtaczce. Te ostatnie nie są dostępne od kilkunastu miesięcy, zaś przeciwko pneumokokom nie szczepi się dzieci od 2012 roku.

Widziałam dzieci chorujące na dawno zapomniane w Polsce choroby: dengę, żółtaczkę, zapalenie opon mózgowych, na choroby wynikające z niedożywienia. W szpitalach nie ma niczego, lekarka ze łzami w oczach pokazywała mi puste lodówki na szczepionki - relacjonuje Małgorzata Olasińska-Chart.

W rozmowie z dziennikarzem RMF FM Markiem Balawajdrem mówi o problemach z dostarczeniem pomocy humanitarnej, którą blokuje rząd w Caracas: Jest to bardzo trudne. Działają agendy ONZ-etu i działa Międzynarodowy Czerwony Krzyż. Natomiast międzynarodowych organizacji pomocowych jest właściwie cztery: jest organizacja z Chile, z Izraela i z Norwegii - i my: Polska Misja Medyczna.

Jak relacjonuje Olasińska-Chart, Polska Misja Medyczna działa w Rubio w graniczącym z Kolumbią regionie Táchira.

Tam mamy partnera, lokalną organizację Deus Caritas Est, korzystamy z ich biura i z ich wolontariuszy - i działamy w partnerstwie - mówi.

Polska organizacja zajmuje się kobietami w ciąży i dziećmi do 5. roku życia, którym potrzebne są szczepionki i leki.

Organizujemy bezpośrednio leki dla konkretnego pacjenta, ale też zbieramy fundusze na szczepionki, które kupujemy w Kolumbii - mówi RMF FM Małgorzata Olasińska-Chart.

Podkreśla, że w Wenezueli dramatycznie "brakuje szczepionek, których nie da się kupić na czarnym rynku".

To jest produkt medyczny ścisłej regulacji, trudny do kupienia i przewożenia: musi być to recepta lekarska, musi być to lodówka. Antybiotyki, środki przeciwbólowe można kupić na czarnym rynku - one są dostępne, ponieważ ludzie kupują je w Kolumbii czy w Panamie i wwożą do Wenezueli. Natomiast szczepionek kupić się nie da - zaznacza.

W rozmowie z Markiem Balawajdrem Olasińska-Chart wspomina spotkanie z małą Mią. Dziewczynka ma dwa miesiące, a od 15. dnia życia przebywa w szpitalu: matka nie może karmić jej piersią, a dziewczynka nie toleruje zastępczego mleka w proszku. Ma wymioty i biegunki, a także infekcję bakteryjną.

Spotkałam Mię i jej mamę w szpitalu dziecięcym w Caracas. Mia jest tam leczona od 15. dnia życia - ale leków w szpitalu nie ma: matka musi sama kupować nawet kroplówki, szukać antybiotyku na czarnym rynku - opowiada Małgorzata Olasińska-Chart.

Niestety, dramatycznych historii, z którymi zetknęła się w Wenezueli, jest więcej.

W Rubio widziałam dzieci, które po prostu leżały na prześcieradełkach, przyniesionych przez mamy, w ogóle nieleczone - ponieważ leków nie było. Widziałam chłopca, który miał żółtaczkę i dengę - to choroby wirusowe - którego przywieziono do szpitala wieczorem, właściwie bez szans na ratunek. Rano już go nie zastałam - wspomina.

Każdy może pomóc!

Małgorzata Olasińska-Chart i Polska Misja Medyczna apelują o pomoc: każdy z nas może kupić szczepionki, których tak pilnie potrzebują dzieci w Wenezueli!

Koszt jednej szczepionki to jedynie 25 złotych.

Jak pomóc? Wszelkie informacje znajdziecie na stronie akcji Polskiej Misji Medycznej! >>>>


Opracowanie: