Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow nazwał tragedią zabójstwo w Kijowie rosyjskiego dziennikarza Arkadija Babczenki. Jednocześnie oskarżył Ukrainę i jej - jak to ujął - “zachodnich kuratorów" o szerzenie “rusofobicznych" poglądów.
Kolejna tragedia w Kijowie - Arkadij Babczenko został zabity na klatce schodowej własnego domu - i już premier rządu ukraińskiego Wołodymyr Hrojsman ogłasza, że zrobiły to rosyjskie służby specjalne - powiedział Ławrow, występując na międzynarodowej konferencji w Moskwie. Dodał następnie: "Ta moda, którą narzucają autorzy takiego stylu prowadzenia spraw międzynarodowych, jest bardzo smutna".
Szef rosyjskiej dyplomacji wspomniał o "zachodnich kuratorach" Ukrainy, ale nie wymienił nazwy żadnego kraju. Oświadczył, że Ukraina "jest potrzebna kuratorom po to, żeby promować poglądy rusofobiczne i wszelkimi sposobami tworzyć niewygodną (dla Rosji) sytuację".
Babczenko został zabity we wtorek wieczorem strzałami w plecy na klatce schodowej, gdy wracał do domu; zmarł w karetce pogotowia. Ukraińska policja jako motyw zabójstwa rozpatruje działalność zawodową dziennikarza lub głoszone przez niego publicznie poglądy. Premier Hrojsman napisał w komentarzu na Facebooku, że jest przekonany, iż "rosyjska machina totalitarna nie wybaczyła (Babczence) uczciwości i pryncypialności".
Babczenko uczestniczył jako żołnierz w dwóch wojnach czeczeńskich. Po odejściu z armii został korespondentem wojennym rosyjskich mediów. Od 2017 roku mieszkał na Ukrainie. Mówił wówczas, że opuścił Rosję ze względu na groźby, które otrzymywał w związku z krytyką rządów prezydenta Władimira Putina.
Kilkudziesięciu dziennikarzy przyszło w środę przed ambasadę Rosji w Kijowie z portretami zastrzelonego dzień wcześniej rosyjskiego dziennikarza opozycyjnego Arkadija Babczenki, który od 2017 roku mieszkał na Ukrainie, obawiając się prześladowań w swoim kraju.
Premier Ukrainy Wołodymyr Hrojsman ocenił wcześniej, że za zabójstwem Babczenki stoi Rosja. Jestem przekonany, że rosyjska machina totalitarna nie przebaczyła mu uczciwości i przekonań. Prawdziwy przyjaciel Ukrainy, który mówił światu o rosyjskiej agresji (wobec Ukrainy - PAP) - napisał szef rządu na Facebooku.
Policja w Kijowie poinformowała, że w miejscu, gdzie doszło do zamachu na Babczenkę prowadzone są działania śledcze. Sprawdzane są m.in. nagrania z kamer znajdujących się w pobliżu mieszkania dziennikarza.
W godzinach wieczornych na Majdanie Niepodległości w centrum ukraińskiej stolicy ma odbyć się akcja ku czci pamięci Babczenki. Jej uczestnicy zwołują się za pośrednictwem portali społecznościowych.
Babczenko zginął we wtorek wieczorem, zastrzelony we własnym mieszkaniu. Szef Głównego Zarządu Policji w Kijowie Andrij Kryszczenko oświadczył, że główną wersją motywu zabójstwa jest jego działalność zawodowa. Biorąc pod uwagę jego pracę, pierwszą i oczywistą wersją jest jego działalność zawodowa - powiedział.
41-letni Babczenko uczestniczył jako żołnierz w dwóch wojnach czeczeńskich. Po odejściu z armii został korespondentem wojennym rosyjskich mediów. Od 2017 roku mieszkał na Ukrainie. Mówił wówczas, że opuścił Rosję ze względu na groźby, które otrzymywał w związku z krytyką rządów prezydenta Władimira Putina.
Kreml stanowczo potępia zabójstwo w Kijowie rosyjskiego dziennikarza Arkadija Babczenki - powiedział rzecznik prezydenta Rosji Władimira Putina, Dmitrij Pieskow. Zaapelował także o śledztwo, którego celem będzie ujawnienie osób stojących za zabójstwem.
Pieskow podkreślił, że "doszło do tragedii" i przypomniał, że Babczenko był obywatelem Federacji Rosyjskiej. Dodał, że dziennikarz pozostawił liczną rodzinę, która wraz z jego śmiercią straciła żywiciela. Współczujemy jego krewnym i bliskim - powiedział.
Jak powiedział rzecznik Putina, Kreml stanowczo potępia zamordowanie dziennikarza i że liczy na "prawdziwe, a nie pokazowe śledztwo, w celu ujawnienia, kto stoi za tym zabójstwem".
Komentując oświadczenia władz w Kijowie i zarzuty wobec Rosji o związek ze śmiercią Babczenki, Pieskow zarzucił władzom Ukrainy cynizm i rusofobię. Stosowanie takiego rusofobicznego pustosłowia, zamiast mówienia o konieczności przeprowadzenia rzetelnego i bezstronnego śledztwa, jest szczytem cynizmu - oświadczył.
Wcześniej w środę szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow, nazywając śmierć Babczenki tragedią, także oskarżył Ukrainę o szerzenie rusofobicznych poglądów. Ławrow skomentował w ten sposób wypowiedź premiera Ukrainy Wołodymyra Hrojsmana, który wyraził przekonanie, że "rosyjska machina totalitarna nie wybaczyła Babczence uczciwości i pryncypialności".
41-letni dziennikarz zginął we wtorek wieczorem w Kijowie. Został zabity strzałami w plecy na klatce schodowej domu, w którym mieszkał; zmarł w karetce pogotowia.
Babczenko był korespondentem wojennym rosyjskich mediów, do 2011 roku pracował m.in. dla niezależnej "Nowej Gaziety". Przedtem uczestniczył jako żołnierz w obu wojnach czeczeńskich. Opuścił Rosję w lutym 2017 roku, przez następne miesiące mieszkał w Pradze i Izraelu, po czym przeniósł się na Ukrainę. Pracował tam dla telewizji Tatarów krymskich ATR. Był autorem kilku książek o tematyce wojennej, w tym o Czeczenii. Ostro krytykował politykę władz Rosji wobec Ukrainy.
(ph)