Miała być wyjątkowa promocja Polski przy okazji stulecia odzyskania przez nasz kraj niepodległości, a znów jest kuriozalna wpadka. Jacht I Love Poland nadal nie może wypłynąć w rejs i nie weźmie udziału w prestiżowym Fastnet Race - jednym z najsłynniejszych wyścigów morskich świata.
Nasz amerykański korespondent Paweł Żuchowski dowiedział się od swojego informatora na Rhode Island (gdzie od kwietnia cumuje jednostka i gdzie była wyciągnięta z wody i naprawiana w miejscowej stoczni), że nie dokonano specjalnych badań masztu, a wymaga tego ubezpieczyciel. Mają to być ponoć zaniedbania strony polskiej.
Nowy maszt był już zamontowany, ściągnięto nawet z Polski załogę, która po kwietniowej awarii wróciła do kraju. Jednak kiedy jednostka miała już wyruszać w kolejny rejs, nie otrzymała polisy. Maszt znów został zdemontowany i jak się dowiedział dziennikarz RMF FM, kapitan czeka teraz na specjalistyczną firmę, która ponownie maszt zamontuje.
Ubezpieczyciel - jak tłumaczył naszemu korespondentowi jego informator - chce wiedzieć, czy maszt nie ma mikropęknięć albo wad, które mogłyby doprowadzić do następnej awarii.
Dodajmy, że część załogi ponownie wróciła do Polski.