Blisko 70 proc. Kubańczyków, którzy zagłosowali w niedzielę w referendum, opowiedziało się za legalizacją małżeństw jednopłciowych i przyznaniem im prawa do adopcji dzieci - poinformowała państwowa komisja wyborcza.
Za przyjęciem nowego kodeksu rodzinnego zagłosowało 66,9 proc. biorących udział w referendum. Oprócz legalizacji małżeństw jednopłciowych wspierane przez rząd zmiany obejmują prawo do korzystania z usług surogatek, rozszerzenie praw dziadków w stosunku do wnuków, ochronę osób starszych i nowe środki przeciwdziałania przemocy na tle płciowym.
Według wstępnych szacunków frekwencja w referendum wyniosła 74 proc.
Na Kubie nie ma niezależnych obserwatorów wyborczych, ale głosowanie w konkretnych punktach wyborczych może być monitorowane przez obywateli. Rozproszone doniesienia w mediach społecznościowych z takich obserwacji wydają się pokrywać z oficjalnym wynikiem - informuje agencja Reutera.
Jak na standardy rządzonego przez partię komunistyczną kraju frekwencja była i tak dość niska, a 33-proc. sprzeciw wobec rządowej propozycji dość wysoki - zauważa Reuters. Dodaje, że w poprzednich referendach propozycje rządu były popierane niemal jednogłośnie.
To pokazuje, że sytuacja na Kubie się zmienia, co wiąże się z obecnym głębokim kryzysem ekonomicznym oraz upowszechnieniem się dostępu do internetu, który pozwala na dzielenie się opiniami niezależnymi od rządu - ocenia Reuters.