Po nieudanej próbie wystrzelenia w środę ze wschodniego wybrzeża pocisku balistycznego średniego zasięgu Korea Północna po dwóch godzinach podjęła kolejną próbę. Tym razem rakieta przeleciała nad Morzem Japońskim dystans około 400 km.

Po nieudanej próbie wystrzelenia w środę ze wschodniego wybrzeża pocisku balistycznego średniego zasięgu Korea Północna po dwóch godzinach podjęła kolejną próbę. Tym razem rakieta przeleciała nad Morzem Japońskim dystans około 400 km.
Rakiety Musudan zaprezentowane podczas parady wojskowej w październiku 2010 roku /North Korean Central News Agency (KCNA) /PAP/EPA

Obie próby zostały zarejestrowane przez amerykańskie dowództwo lotnictwa Pacyfiku.

Jak poinformował Martin O'Donnell z Dowództwa Sił Strategicznych USA (USSTRATCOM), któremu podlegają jednostki lotnictwa i marynarki wojennej dysponujące bronią nuklearną, pociski balistyczne typu Musudan (BM25) zostały wystrzelone ze wschodniego wybrzeża Korei Północnej - pierwszy upadł zaraz po odpaleniu w pobliżu linii brzegowej, drugi przeleciał dystans około 400 km i również wpadł do Morza Japońskiego.

Zdaniem ministerstwa obrony Korei Południowej, które jako pierwsze podało, że Pjongjang dokonał powtórnej próby z pociskiem balistycznym, także za drugim razem wykorzystano rakietę typu Musudan (BM25) testowaną przez Pjongjang od 2010 roku - jak dotąd bez rezultatu. Do wyniesienia rakiety użyto wyrzutni przenośnej.

Próba wystrzelenia pocisków balistycznych jest pogwałceniem rezolucji ONZ i musi spotkać się z potępieniem ze strony władz Japonii - ogłosił w oświadczeniu japoński rząd.

Również Biały Dom uznał północnokoreańskie testy balistyczne za wchodzące w konflikt z rezolucjami Rady Bezpieczeństwa i zapowiedział pilne wniesienie tej sprawy do porządku obrad Rady.

Szef resortu obrony Japonii Gen Nakatani powiedział podczas konferencji prasowej w Tokio, że wystrzelenie pocisku balistycznego z terytorium Korei Północnej nie ma bezpośredniego wpływu na bezpieczeństwo Japonii. Zaznaczył, że nie można wykluczyć następnych tego typu akcji ze strony komunistycznego sąsiada.

Próby rakietowe Korei Północnej określił jako "poważną prowokację, która nie może być tolerowana". Jego zdaniem, decydując się na odpalenie rakiet, Pjongjang chciał na swój sposób przywołać rocznicę wybuchu wojny koreańskiej, która rozpoczęła się 25 czerwca 1950 roku wraz z wkroczeniem armii północnokoreańskiej do Korei Południowej.

Jeszcze przed odpaleniem rakiet władze w Tokio podjęły we wtorek kilka decyzji dla zapewnienia bezpieczeństwa w związku z informacjami o przygotowaniach do testów. Japońskie wojsko zostało postawione w stan gotowości. Marynarka wojenna i systemy Patriot otrzymały rozkaz zestrzelenia każdego pocisku lecącego w stronę Kraju Kwitnącej Wiśni.

Próby balistyczne Korei Północnej zostały przyjęte z niepokojem i dezaprobatą przez władze południowokoreańskie. Rzecznik prezydent Korei Południowej poinformował, że Park Geun Hie zwołała na dzisiaj nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Rakiety Musudan, które wystrzelił północnokoreański reżim, mają zasięg od 2,5 tys. do 4 tys. km i mogłyby dosięgnąć Korei Południowej i Japonii, ale także amerykańskich baz wojskowych na Pacyfiku.

Kilka przeprowadzonych w kwietniu i maju prób z tym pociskiem zakończyło się fiaskiem.

Pjongjang kontynuuje próby z rakietami balistycznymi mimo przyjętej 2 marca przez Radę Bezpieczeństwa ONZ rezolucji, która zaostrzyła sankcje wobec Korei Północnej. Rezolucja była odpowiedzią na przeprowadzony przez ten kraj 6 stycznia kolejny test z bronią nuklearną. Ponadto w lutym Korea Północna wystrzeliła rakietę balistyczną dalekiego zasięgu, która wyniosła na orbitę okołoziemską satelitę.

(edbie)