Szef Pentagonu Ash Carter zawiesił kontrowersyjną decyzję dowództwa stanowej Gwardii Narodowej w Kalifornii. Domagało się ono, aby weterani, którzy walczyli w Iraku i Afganistanie zwrócili wysokie premie. Te wypłacono im wiele lat temu.
Premie miały być zachętą do dodatkowej służby na froncie w Iraku i Afganistanie, ale jak wykazał audyt były wypłacane zbyt powszechnie i nie tylko żołnierzom, którzy spełniali precyzyjnie wyznaczone kryteria. Dowództwo zażądało ich zwrotu, w dodatku z odsetkami, grożąc weteranom karami, jeśli wpłaty nie zostaną dokonane. W przypadku niektórych weteranów chodzi nawet o 25 tys. dolarów.
Decyzja wywołała tak ogromną krytykę ze strony kongresmenów z obu partii politycznych, że szef Pentagonu postanowił ją tymczasowo zawiesić, do czasu znalezienia przez Kongres i ministerstwo obrony innego "długofalowego rozwiązania". Zadowolenie z takiego obrotu sprawy wyraził w imieniu prezydenta Baracka Obamy jego rzecznik Josh Earnest.
Prawie 10 tys. żołnierzy Gwardii Narodowej w Kalifornii, którzy odbyli wcześniej przepisową służbę na froncie, otrzymywało premie rzędu 20-30 tys. dolarów mające zachęcić ich do ponownej służby. Oferowano im także pomoc w spłacie pożyczek na wyższe studia. Premie wypłacano w latach 2006-2008, w okresie największego nasilenia walk w Iraku, w których uczestniczyło ponad 150 tys. żołnierzy i Pentagon miał trudności ze skompletowaniem oddziałów.
Służba w wojsku w USA jest ochotnicza, podobnie jak w Gwardii Narodowej, która wspomaga regularną armię, a w czasach pokoju pomaga władzom cywilnym w stawianiu czoła klęskom żywiołowym.
Według przepisów, premie przysługiwały jedynie żołnierzom, którzy spełniali precyzyjnie określone kryteria. Ostatecznie jednak wypłacano je wszystkim, którzy zgłaszali gotowość do ponownej służby - gdy inne metody werbunku zawiodły.
Podobnie postępowano w innych stanach, ale afera wybuchła w Kalifornii ze względu na dużą liczebność Gwardii Narodowej w tym największym stanie amerykańskim oraz dlatego, że odnotowano tam inne przypadki marnotrawstwa pieniędzy. Ocenia się, że w Kalifornii wydano nieprzepisowo na premie około 100 mln dolarów.
Praktyki tamtejszego dowództwa Gwardii poddano audytowi. W rezultacie kontroli, dowództwo postanowiło odzyskać fundusze i zażądało ich zwrotu przez weteranów. Wielu z nich oddaje już pieniądze w ratach, ale reszta zbuntowała się i zaalarmowała media. Sprawę opisał jako pierwszy dziennik "Los Angeles Times".
Według gazety weterani, którzy z narażeniem życia służyli w Iraku i Afganistanie czują się dziś oszukani, ponieważ przy wypłacaniu premii zapewniano ich, że im się należą. Wielu kupiło domy albo poczyniło inne wydatki, a teraz, wskutek obcinania im wynagrodzeń - zajętych po nakazie zwrotu premii - nie mogą np. spłacać kredytu hipotecznego.