Komisja Europejska skierowała do Trybunału Sprawiedliwości UE sprawę przeciwko Polsce, Węgrom i Czechom za odmowę przyjęcia uchodźców. Chodzi o realizację porozumienia z września 2015 roku o relokacji z Włoch i Grecji 160 tysięcy migrantów do krajów Unii. Rząd Ewy Kopacz zgodził się wówczas na przyjęcie około 7 tysięcy osób.
Komisja wszczęła przeciwko Republice Czeskiej, Węgrom i Polsce postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego. Odpowiedzi udzielone przez te trzy państwa członkowskie nie zostały uznane za zadowalające i Komisja postanowiła przejść do następnego etapu postępowania - przekazała w komunikacie Komisja Europejska.
Decyzja o pozwaniu Polski została podjęta w środę, o czym informowaliśmy na RMF24.pl, jednak dopiero dziś została ostatecznie przyjęta. Polsce grożą wysokie kary pieniężne, ale najpierw będzie czas na wysłuchanie i proces.
Polski rząd wnioskował o umorzenie postepowania w związku z tym, że wygasła decyzja o relokacji i że nie wykonał jej w 100 proc. prawie żaden kraj. Komisja Europejska odrzuciła jednak ten wniosek.
Zazwyczaj sprawa w Trybunale ciągnie się około dwóch lat, ale Komisja może wnioskować o tryb przyśpieszony.
KE wszczęła w połowie czerwca procedurę wobec Polski, Czech i Węgier o naruszenie prawa unijnego. W ramach programu relokacji Polska i Węgry nie przyjęły ani jednego uchodźcy. Czechy wstrzymały natomiast program relokacji.
Komentując postanowienie Komisji wiceszef MSZ ds. europejskich Konrad Szymański zapewnił, że "Polska jest gotowa do obrony swoich racji przed Trybunałem". Nikt nie zdejmie z polskiego rządu obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa publicznego - podkreślił wiceminister.
Zaznaczył, że "na szczegółowe odniesienie się do skargi będzie czas, gdy zostanie ona nam oficjalnie przekazana". To pewnie kwestia paru tygodni, kiedy skarga wpłynie do TSUE - dodał wiceszef MSZ.
Szymański przekonywał jednocześnie, że decyzja relokacyjna była błędem, którego skala "jest oczywista z perspektywy czasu". Jak ocenił, relokacja "nie rozwiązała żadnego problemu, natomiast wciąż jest zarzewiem poważnego kryzysu w UE". Wskazał też m.in., że podejmując ją Rada UE "zdecydowała się - wbrew kulturze konsensusu - na przegłosowanie grupy państw członkowskich w kluczowej dziedzinie suwerenności, jaką jest kontrola granic i migracja".
Wadliwy charakter podjętej decyzji widoczny jest także w bardzo niskim jej wykonaniu. Po dwóch latach zobowiązania państw członkowskich są zrealizowane w około 30 proc. - dodał wiceminister.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji w ośiadczeniu przesłanym mediom podkreśliło, że "bezpieczeństwo Polaków jest dla najważniejsze". Jesteśmy gotowi do obrony swojego stanowiska dotyczącego relokacji uchodźców przed Trybunałem Sprawiedliwości UE - napisano.
MSWiA wskazało, że "Polska stoi na stanowisku, że kluczem do rozwiązania problemów migracyjnych jest działanie u źródła - czyli tam, gdzie rodzi się migracja".
(ł)