Przywódca Korei Płn. Kim Dzong Un przedstawił pięcioletni plan rozwoju gospodarczego kraju - informują miejscowe media. Zapowiedział też, że Pjongjang nie użyje broni nuklearnej jako pierwszy, jeżeli jego suwerenność nie zostanie naruszona.
Na trwającym od piątku zjeździe rządzącej Partii Pracy Korei (PPK) przywódca przedstawił plan zwiększenia wzrostu gospodarczego, w którym duży nacisk położono na poprawę zaopatrzenia w energię elektryczną i rozwijanie rodzimych źródeł energii, w tym energii nuklearnej. Jest to tzw. doktryna bjongdżin, polegająca na jednoczesnym rozwijaniu gospodarki i programu atomowego. Plan gospodarczy Kima wyznaczył sfery priorytetowe, takie jak zwiększenie mechanizacji rolnictwa, automatyzacji fabryk i wydobycia węgla, ale - jak zaznacza Reuters - nie zostały w nim ustalone konkretne normy.
Musimy rozwiązać problem energii i skierować podstawowe odcinki przemysłu na właściwe tory, a także zwiększyć produkcję w rolnictwie i przemyśle lekkim, by zdecydowanie poprawić jakość życia narodu - powiedział Kim.
Kim chce "normalizować stosunki" z innymi państwami. Stawia jednak warunki>>>>
Cytowany przez Reutera ekspert ds. Korei Płn. Michael Madden zauważył, że mimo braku szczegółowych rozwiązań w planie północnokoreańskiego przywódcy, ważne jest, że w ogóle powstał. W przeciwieństwie do swojego ojca (Kim Dzong Un), jako inicjator tej polityki, publicznie przyjmuje na siebie odpowiedzialność za gospodarkę i rozwój (kraju). Jego ojciec (Kim Dzong Il) nigdy nie wziął na siebie tej odpowiedzialności - zauważył specjalista. Północnokoreańska gospodarka cierpi z powodu międzynarodowych sankcji, nałożonych na kraj przez ONZ i zaostrzonych w marcu br. po przeprowadzeniu przez reżim kolejnej próby jądrowej i wystrzeleniu na orbitę okołoziemską rakiety z satelitą.
Korea Północna nie publikuje danych o swojej gospodarce, ale z ubiegłorocznych szacunków banku centralnego Korei Południowej wynika, że w 2014 roku wzrosła ona o 1 proc. PKB. Dane te nie uwzględniały szarej strefy, która rozwijała się w ostatnich latach i doprowadziła do powstania klasy średniej.
Wcześniej Kim Dzong Un zadeklarował, że Pjongjang będzie "dokładnie przestrzegać" swoich zobowiązań w dziedzinie nierozprzestrzeniania broni nuklearnej oraz że będzie dążyć do zahamowania rozbudowy arsenałów nuklearnych na świecie. Zapowiedział też, że jego kraj będzie dążył do normalizacji stosunków z "tymi krajami, które respektują suwerenność KRLD i odnoszą się do nas przyjaźnie, mimo że w przeszłości byli naszymi wrogami".
Według północnokoreańskiej agencji KCNA Kim Dzong Un wezwał Koreę Południową do kontynuowania rozmów w celu zmniejszenia nieporozumień i braku zaufania. Zaapelował też do Waszyngtonu o nieingerowanie w relacje między obu państwami koreańskimi.
Amerykańska agencja Associated Press zauważa, że komentatorzy od dawna spodziewali się, iż Kim wykorzysta pierwszy od 36 lat zjazd partii do zaproponowania rozmów, występując z pozycji przywódcy kraju dysponującego arsenałem nuklearnym. Komentatorzy oceniają, że zjazd partyjny posłuży obecnemu przywódcy do skonsolidowania władzy nad aparatem państwowym.
(ug)