W Mołdawii zakończyło się głosowanie w II turze wyborów prezydenckich. O urząd walczyli obecna proeuropejska prezydentka Maia Sandu oraz wspierany przez socjalistów Alexandr Stoianoglo, były prokurator generalny.
Frekwencja w wyborach o godz. 21 wynosiła 54,08 proc. - podano na stronie Centralnej Komisji Wyborczej.
Komentatorzy zwracają uwagę na rekordową aktywność diaspory. Poza granicami kraju zagłosowała według opublikowanych o godz. 21 czasu lokalnego danych CKW rekordowa liczba ponad 313 tys. osób.
Mołdawianie mieszkający za granicą, obecnie głównie w krajach zachodnich, zazwyczaj głosują na siły proeuropejskie.
Lokale wyborcze były otwarte dla głosujących od godz. 7 rano (6 w Polsce) do godz. 21 (20 w Polsce). Wyborcy otrzymują jedną kartę do głosowania, na której znajdą się nazwiska dwóch kandydatów, którzy w pierwszej turze zgromadzili najwięcej głosów: Maia Sandu i Alexandr Stoianoglo. Sandu w pierwszej turze wyborów 20 października uzyskała 42,45 proc. głosów, a Stoianoglo - prawie 26 proc.
Na terytorium Mołdawii utworzono 1988 lokali wyborczych, w tym 30 lokali dla obywateli mołdawskich z separatystycznego Naddniestrza. 231 lokali wyborczych otwartych jest poza granicami Mołdawii - w 37 krajach.
Wyborcy, którzy ze względów zdrowotnych nie mogą przybyć do lokalu wyborczego, mieli możliwość głosowania w domu.
Wydrukowano łącznie 3,6 mln kart do głosowania, z czego 2,8 mln do głosowania w kraju, a ponad 800 tys. - za granicą.
W USA, Kanadzie, Norwegii, Szwecji, Islandii i Finlandii obywatele Mołdawii mają możliwość głosowania korespondencyjnego.
Drugą turę głosowania monitorowało ponad 2,4 tys. obserwatorów krajowych i międzynarodowych akredytowanych przy Centralnej Komisji Wyborczej.
Walcząca o reelekcję Sandu, wspierana przez Partię Działania i Solidarności (PAS), jako główny cel swoich rządów wskazuje dążenie Mołdawii do UE oraz zacieśnienie kontaktów z Zachodem.
Stoianoglo do wyborów poszedł jako kandydat prorosyjskiej partii socjalistów.
W czasie kampanii Stoianoglo pozycjonował się jako kandydat proeuropejski, jednocześnie apelując o poprawne relacje z Rosją. Nie poparł jednak promowanego przez Sandu referendum w sprawie wpisania eurointegracji do konstytucji, twierdząc, że jest to "technologia polityczna" prezydentki.
Sandu nazwała Stoianoglo rosyjskim "koniem trojańskim", a większość ekspertów uważa, że w obecnej kampanii Stoianoglo jest "kandydatem Moskwy". On sam twierdzi, że jest apolityczny i chce być "prezydentem wszystkich".
W pierwszej turze wyborów 20 października Sandu zdobyła 42,45 proc. głosów, a Stoianoglo niecałe 26 proc. głosów. Wyniki te, podobnie jak bardzo nieznaczne zwycięstwo zwolenników eurointegracji w referendum (50,35 proc.) stały się zaskoczeniem dla obozu Sandu i większości komentatorów. Sondaże przed II turą dają niewielką przewagę Sandu, jednak eksperci zastrzegają, że wynik wyborów jest trudny do przewidzenia.
Mołdawskie proeuropejskie władze alarmują, że w związku z wyborami prezydenckimi i referendum w kraju ma miejsce realizowana na bezprecedensową skalę kampania przekupstw wyborczych, zorganizowana przez działającego wspólnie z Moskwą zbiegłego oligarchę Ilana Sora. Dane policji mówią o kilkudziesięciu milionach dolarów przeznaczonych przez Rosję na ingerencję w mołdawskie wybory. Tylko we wrześniu i październiku do kraju miało trafić 39 mln dol. W tzw. sieć Sora, której celem jest werbowanie ludzi i kupowanie głosów, zaangażowanych miało być co najmniej 130 tys. osób.
Po pierwszej turze wyborów Sandu oświadczyła, że celem tego "ataku na demokrację" było przekupienie 300 tys. wyborców.
Policja codziennie przeprowadza rewizje i działania śledcze, próbując rozbić sieć Sora. Wymierzono już co najmniej 3,5 mln lei (ok. 800 tys. zł) grzywien za bierną korupcję wyborczą.
Oprócz tego władze mówią o innych działaniach Moskwy, takich jak kampanie dezinformacyjne, zastraszanie wyborców, maile i telefony z pogróżkami, a także oczekiwane zorganizowane dowożenie wyborców z separatystycznego Naddniestrza. W sobotę pojawiły się informacje o "bezpłatnych transportach" obywateli Mołdawii z Moskwy przez Turcję.