W nocy z soboty na niedzielę w Kijowie dwukrotnie ogłaszano alarm przeciwlotniczy. W wyniku upadku zestrzelonych nad ukraińską stolicą rosyjskich dronów w mieście wybuchły pożary.

Rosja wystrzeliła 96 dronów kamikadze. W Kijowie alarm powietrzny trwał 11 godzin - informuje dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada. Ukraińcy podali, że w całym kraju udało im się zestrzelić 66 wrogich jednostek. 

Szef kijowskiej administracji wojskowej Sierhij Popko poinformował, że w wyniku upadku szczątków zestrzelonych przez obronę przeciwlotniczą dronów w kilku dzielnicach Kijowa wybuchły pożary. Do takiej sytuacji doszło m.in. w rejonie desniańskim. 

Na razie brak informacji o ofiarach wśród mieszkańców i poważniejszych stratach - donosi "Ukraińska Prawda".

Wojskowe władze poinformowały również, że podczas ataków na Kijów rosyjskie drony uderzeniowe operują na bardzo małych wysokościach. Poza destabilizacją sytuacji w mieście celem ataków jest również wykrycie lokalizacji stanowisk obrony przeciwlotniczej.

Ukraińskie media przekazują, że tej nocy alarm lotniczy został ogłoszony również w obwodach: chmielnickim, charkowskim, żytomierskim, połtawskim, sumskim, czernihowskim i czerkaskim.

To kolejna bardzo niespokojna noc w Kijowie: 2 listopada atak dronów na stolicę Ukrainy trwał ponad 5 godzin, do późnego poranka. Jedna osoba zginęła, uszkodzone zostały budynki w sześciu dzielnicach. Wojskowi poinformowali, że obrona przeciwlotnicza zniszczyła 39 z 71 rosyjskich dronów, a kolejne zostało "zgubione w określonych lokalizacjach".