Kandydatka demokratów na urząd prezydenta USA Kamala Harris nieoczekiwanie wygrywa z Donaldem Trumpem w stanie Iowa, uważanym dotychczas za bezpieczny dla republikanów - wynika z renomowanego sondażu Ann Selzer i "Des Moines Register". Trump wygrywał w Iowa ze znaczną przewagą w wyborach prezydenckich w 2016 i 2020 roku.

Według opublikowanego w sobotę badania Kamala Harris wygrywa w rolniczym stanie z Donaldem Trumpem stosunkiem 47 do 44 proc. To znacząca zmiana względem ostatniego analogicznego sondażu z września, gdy to Trump wygrywał 47 do 43 proc.

Jak komentuje "Des Moines Register", zwycięstwo Harris w Iowa byłoby "szokującym wydarzeniem po tym, jak Iowa skręciła agresywnie w prawo w ostatnich wyborach". Gazeta dodaje, że głównym czynnikiem sprzyjającym urzędującej wiceprezydent USA jest poparcie niezależnych politycznie kobiet, wśród których Harris prowadzi różnicą 28 punktów procentowych.

Sondaż Ann Selzer w Iowa uważany jest tradycyjnie za jeden z ważnych wskaźników trendów przed wyborami. W 2020 r. sondaż pomylił się o 2 punkty na niekorzyść Trumpa, lecz sugerował bardziej wyrównany wynik, niż podawała to większość innych sondaży.

Trudno powiedzieć, by ktokolwiek to przewidywał. Ona (Harris) wyraźnie wyskoczyła na pozycję lidera - stwierdziła szefowa sondażowni J.Ann Selzer.

Iowa była do niedawna "wahającym się" stanem

Iowa - rolniczy stan zamieszkany w 85 proc. przez białych mieszkańców - do niedawna był uważany za jeden z "wahających się" stanów Środkowego Zachodu. Dwukrotnie ze znaczącą przewagą wygrywał tam Barack Obama. W kolejnych wyborach, prezydenckich i parlamentarnych, elektorat stanu zwrócił się jednk zdecydowanie ku prawicy. W 2016 i 2020 r. Trump wygrał tam różnicą odpowiednio 10 i 8 punktów procentowych.

Inny opublikowany w sobotę sondaż z Iowa przeprowadzony przez Emerson College wskazywał na podobnie znaczną wygraną Trumpa, 53-43 proc. To samo badanie w przeddzień wyborów w 2020 r. pokazywało tylko dwupunktową przewagę Trumpa nad Bidenem.

Kampania na ostatniej prostej - Harris w kultowym programie telewizyjnym

W ramach prowadzonej kampanii Harris złożyła w sobotę niezapowiedzianą wizytę w Nowym Jorku i wystąpiła w znanym programie komediowym telewizji NBC "Saturday Night Live". Harris uzyskała poparcie parodiującej ją w programie aktorki Mai Rudolph.

Harris wystąpiła w skeczu otwierającym program, parodiującym ostatnie wydarzenia w kampanii wyborczej, w tym ostatnie wpadki Donalda Trumpa oraz prezydenta Joe Bidena. W skeczu, grająca Harris aktorka Maya Rudolph, spotyka się z będącą po drugiej stronie lustra kandydatką.

Jestem tu, by ci przypomnieć, że masz to. Bo umiesz robić to, czego twój przeciwnik nie potrafi: otwierać drzwi - powiedziała Harris, odnosząc się do potknięcia Trumpa przy próbie otwarcia drzwi śmieciarki podczas jednego z ostatnich wydarzeń kampanijnych. Wcielająca się w rolę kandydatki aktorka Naya Rudolph stwierdziła, że wybór Harris będzie oznaczał dla Amerykanów koniec dramatów i spokojne przygotowanie do świąt.

Muszę coś nam powiedzieć. Będę na nas głosować - oznajmiła na koniec aktorka, trzymając rękę prawdziwej Harris.

Program telewizji NBC jest jednym z najstarszych i najdłużej emitowanych programów komediowych w amerykańskiej telewizji. Dla Harris był to pierwszy występ w "SNL" w swojej karierze. Trump występował w nim w przeszłości wielokrotnie, w tym ostatnim razem już jako kandydat na prezydenta w 2015 r. (podobnie jak Hillary Clinton). Były prezydent później ostro krytykował program po tym, jak już jako prezydent był stałym obiektem żartów.

Harrison Ford poparł Kamalę Harris

Wczoraj Harris została poparta również przez światowej sławy aktora filmowego Harrisona Forda. Aktor wyraził szczególne zaniepokojenie podziałami politycznymi. Podnosił wyższość jedności narodowej nad podziałami partyjnymi. Zganił międzynarodowe relacje Trumpa. Ten facet spędził cztery lata, napuszczając nas przeciwko sobie. Jednocześnie obejmował dyktatorów i tyranów na całym świecie - ocenił Ford.

Zwrócił uwagę na bezprecedensową postawę współpracowników Trumpa w jego administracji, którzy obecnie opowiadają się przeciwko byłemu szefowi. Mówią nam coś ważnego. To nie są mięczaki. To gubernatorzy, generałowie, sprzeciwiający się przywódcy. Spędzili całe życie, opowiadając się wcześniej za wieloma z nich. Będzie to pierwszy raz, kiedy zagłosują na kogoś, kto nie ma "R" (republikanin) przy swoim nazwisku, ponieważ wiedzą, że to naprawdę ma znaczenie - stwierdził.

Harrison Ford dołączył do grupy prominentnych przedstawicieli świata rozrywki, którzy publicznie poparli Harris. Należą do nich m.in. Taylor Swift, Jennifer Lopez, Eminem, Beyoncé, Bruce Springsteen, Leonardo DiCaprio, George Clooney, Matt Damon i Steven Spielberg.

Trump: Myślę, że kobiety mnie kochają

Obok niezapowiedzianego wcześniej występu w "SNL" Harris przemawiała w sobotę na wiecach w Milwaukee w stanie Wisconsin, Atlancie w Georgii i Charlotte w Karolinie Północnej. Trump wystąpił dwukrotnie w Karolinie Północnej oraz w Salem w Wirginii - stanie generalnie uważanym za bezpieczny dla Harris.

Trump podczas sobotnich przemówień twierdził, że wygra również w zdominowanym przez demokratów New Jersey oraz że wygrałby nawet w bastionie demokratów - Kalifornii, "gdyby tylko Bóg zszedł na Ziemię i był liczącym głosy". 

Trump skierował również swoje przesłanie do kobiet, nazywając się "ojcem zapłodnienia" (mając na myśli zapłodnienie in vitro) oraz odnosząc się do swoich kontrowersyjnych słów z wcześniejszego wiecu o tym, że będzie "chronił kobiety, czy tego chcą, czy nie". Myślę, że kobiety mnie kochają (...) bo jeśli nie będą mnie miały, będą miały miliony (imigrantów) zalewających nas i przychodzących do przedmieść - powiedział.