Wciąż nie odnaleziono kolejnych ciał ofiar wczorajszego zderzenia samolotu i śmigłowca nad rzeką Hudson w Nowym Jorku – informuje korespondent RMF FM Paweł Żuchowski. Nie udało się również do tej pory zidentyfikować czterech ciał, które znaleziono w ciągu kilku godzin po katastrofie.
Śledczy cały czas przeglądają zdjęcia i filmy z sobotniego wypadku, który widziały tysiące ludzi spędzających słoneczny dzień nad rzeką Hudson. Na temat przyczyn katastrofy póki co nikt się nie wypowiada. Debbie Dersman z amerykańskiej agencji bezpieczeństwa transportu stwierdziła jedynie, że pilot helikopter, który znajdował się w pobliżu, widział mały samolot zbliżający się do śmigłowca. Pilot próbował ostrzec drogą radiową o zbliżającym się niebezpieczeństwie – niestety pilot feralnego helikoptera nie zareagował.
Wiadomo już, że samolotem podróżowała rodzina z Pensylwanii – ojciec z 16-letnim synem i ich krewny. W śmigłowcu było pięciu turystów z włoskiej Bolonii w wieku od 15 do 51 lat. Do tej pory nie zidentyfikowano żadnego ze znalezionych ciał. Na rzece Hudson nadal trwają poszukiwania zwłok ofiar i wraku samolotu.