Co najmniej 21 osób zginęło po tym, jak w Kalkucie zawaliła się budowana estakada. Do wypadku doszło w centrum miasta wśród domów w ruchliwej dzielnicy handlowej. Do szpitali trafiło ponad 70 osób.
Władze obawiają się, że zabitych może być o wiele więcej.
Strażacy i mieszkańcy usiłują gołymi rękoma wydobyć osoby uwięzione pod zawaloną konstrukcją. Przysypanych jest też kilka taksówek i samochodów.
Ratownicy posługują się specjalistycznymi kamerami do poszukiwania ofiar. Do Burrabazar, ruchliwego rejonu handlowo-mieszkalnego Kalkuty przybyły wielkie dźwigi, a w usuwaniu betonowych płyt i bloków oraz elementów metalowych pomagają robotnicy z gazowymi palnikami. Na miejscu pracują też ekipy ratownicze z psami.
Na miejsce katastrofy przybyła premier Bengalu Zachodniego Mamaty Banerjee, która przerwała swoją podróż w ramach kampanii wyborczej do stanowego parlamentu. Zapowiedziała odszkodowania dla ofiar katastrofy oraz rannych. Poinfoirmowała, że prywatny przedsiębiorca budowlany kilkakrotnie nie dotrzymał terminu ukończenia prac i oskarżyła poprzednie władze stanu o nierespektowanie przepisów budowlanych.
Przywódca prawicowo-nacjonalistycznej Indyjskiej Partii Ludowej BJP, Kailash Vijayvargiya, obarcza Banerjee winą za katastrofę i domaga się "bezzwłocznego działania wobec osób odpowiedzialnych". Członek rządu Babul Supriyo z BJP twierdzi, że estakadę stawiano z naruszeniem wszelkich zasad i bez właściwego planu.
Eksperci wskazują, że budowano ją z tanich materiałów i twierdzą też, że do katastrofy doprowadziło ciągłe przesuwanie terminu ukończenia budowy, rozpoczętej w minionym dziesięcioleciu.
Estakada swamiego Wiwekanandy (hinduistycznego mistrza duchowego i jednej z postaci renesansu bengalskiego) należy do projektów hołubionych przez Banerjee.
Jak pisze Reuters, bolączką budowlanych przedsięwzięć w Indiach od dawna są nieprecyzyjne i mało rygorystyczne standardy bezpieczeństwa. Inne źródła wskazują też na powszechne przyczyny katastrof budowlanych w Indiach: słabe egzekwowanie przepisów i stosowanie materiałów niespełniających wymogów.
Budowa estakady rozpoczęta w 2007 roku miała zakończyć się dawno temu, ale termin ukończenia prac przesuwano osiem razy. Najnowszy mówił o grudniu br. Według przedstawiciela wykonawcy estakada była już gotowa w 70 procentach.
Estakadę budowano między domami, w ich bezpośrednim sąsiedztwie. Członek rządu Babul Supriyo z prawicowo-nacjonalistycznej Indyjskiej Partii Ludowej BJP twierdzi, że powstawała z naruszeniem wszelkich zasad i bez właściwego planu.
Budowa estakady, trwająca od 2009 roku, miała zakończyć się trzy lata temu. Termin ukończenia prac przesuwano osiem razy. Najnowszy mówił o grudniu tego roku.
(mpw)