Mechanizm wiążący fundusze UE z praworządnością nie jest ideologiczny; jest on bardzo mocno zakotwiczony w prawie - przekonywała wiceszefowa KE Vera Jourova. Oczekiwanie, że pieniądze podatników trafią tam, gdzie praworządność nie jest zagrożona, to absolutne minimum - dodała.
Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej mówiła o tym w piątek na wirtualnej konferencji zorganizowanej przez brukselski think tank Centre for European Reform. Jej słowa wpisują się w spór z Polską i Węgrami, które zgłosiły zastrzeżenia w związku z rozporządzeniem dotyczącym powiązania środków unijnych z przestrzeganiem zasad praworządności.
Premier Mateusz Morawiecki podkreślił w czwartek, że Mówimy "TAK" dla Unii Europejskiej i "NIE" dla arbitralnych kryteriów oceny tzw. "praworządności". Z kolei węgierska minister sprawiedliwości Judit Varga oświadczyła, że Przykro mi to mówić, ale w czasach komunistycznych był taki sam wzorzec i metodologia: jeśli nie staniesz w szeregu, jeśli się nie dostosujesz ideologicznie do głównego nurtu, to jesteś karany.
Wiceszefowa KE Vera Jourova mówiła wczoraj na wideokonferencji, że "w ostatnich dniach w debacie publicznej pojawiło się wiele nieporozumień" i zauważyła konieczność ich wyjasnienia.
Jak zaznaczyła, przepisy te nie są skierowane do konkretnych państw członkowskich, a wręcz przeciwnie, ich celem jest wychwycenie potencjalnych zagrożeń, gdziekolwiek się pojawią, i odstraszenie tych, którzy mogliby chcieć likwidować demokratyczne mechanizmy kontroli i równowagi.
Jak mówiła, gdyby miała wybrać jedną cechę, którą mają demokracje, a której nie ma reżim autorytarny, byłoby to zaufanie. W demokracji wierzymy, że nasz sąsiad nas nie szpieguje ani nie donosi na nas do władz, bo krytykowaliśmy rządzących; ufamy, że aparat państwa nie jest po to, by nas kontrolować, ale po to, by nam służyć - wskazywała.
Zwróciła uwagę, że UE jest niezwykłym przejawem tego zaufania. W ramach "27" panuje zaufanie, że produkty wyprodukowane w jednym kraju będą bezpieczne w innym - argumentowała. Ufamy tak mocno, że zdecydowaliśmy się zlikwidować granice wewnętrzne. Ufamy, że orzeczenie sądu w jednym kraju jest sprawiedliwe w każdym innym. To moja największa motywacja do działania -aby przywrócić i utrzymać to zaufanie. Ponieważ Europa bez zaufania nie jest Unią. Demokracja bez zaufania nie jest pełna - podkreśliła.
Wiceszefowa Komisji oceniła, że nie będzie wzajemnego zaufania między państwami członkowskimi i ich instytucjami bez praworządności. Jeśli jej zabraknie - oceniła - wspólne zarządzanie UE będzie zagrożone.
Jourova zaznaczyła ponadto, że bez praworządności nie będzie również skutecznej polityki regionalnej i polityki spójności, ze względu na korupcję i oszustwa. Nie będzie skutecznej polityki sąsiedztwa bez rządów prawa, ponieważ musimy dawać przykład, aby przyciągać innych - oświadczyła.
Państwa członkowskie UE nie osiągnęły w poniedziałek jednomyślności ws. wieloletniego budżetu UE i decyzji odnoszących się do funduszu odbudowy. Polska i Węgry zgłosiły zastrzeżenia w związku z rozporządzeniem dotyczącym powiązania środków unijnych z przestrzeganiem zasad praworządności. Rozporządzenie przyjęto większością kwalifikowaną państw członkowskich. Podczas czwartkowego szczytu UE liderzy unijni także nie rozstrzygnęli sprawy.
W czwartek Sejm przyjął uchwałę autorstwa PiS, wspierającą działania rządu w zakresie negocjacji budżetowych w UE. Uchwała m.in. wzywa do powrotu do rozmów i osiągnięcia porozumienia zgodnego z unijnymi traktatami oraz konkluzjami lipcowego posiedzenia Rady Europejskiej.
Po czwartkowym szczycie unijnym, który bardzo krótko zajął się problemem mechanizmu warunkowości, przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel zapowiedział negocjacje, aby znaleźć rozwiązanie, które zadowoli wszystkie państwa członkowskie.
UE zależy na jak najszybszym porozumieniu, by w życie mógł wejść wieloletni budżet na lata 2021-2027 oraz fundusz odbudowy. Wartość tego bezprecedensowego pakietu finansowego wynosi 1,8 biliona euro.