Josef Fritzl, zwany też potworem z Amstetten, przez 24 lata więził w piwnicy własną córkę. W tym czasie zgwałcił ją 3000 razy. Teraz Austriak utrzymuje, że nie jest tak straszny, jak mówią o nim media. W napisanej przez siebie książce opisuje się jako dobrego człowieka i odpowiedzialnego ojca rodziny. Przy okazji zdradza nieznane fakty ze swojego życia.
87-letni Josef Fritzl przebywa w więzieniu (na oddziale psychiatrycznym - red.) od 2009 roku, kiedy to został skazany na dożywotnie więzienie między innymi za zabójstwo, niewolnictwo i gwałty.
Ze swojej celi z pomocą adwokat Astrid Wagner napisał książkę. Opisuje się w niej jako odpowiedzialny ojciec rodziny, mówi, że w gruncie rzeczy jest dobrym człowiekiem i nie rozumie, dlaczego jego żona nie utrzymuje z nim kontaktu - czytamy w gazecie "Kronen Zeitung".
87-latek ujawnia w swojej książce, że ma kilka nieślubnych dzieci na całym świecie, które spłodził podczas dziesiątek zbliżeń seksualnych w czasie swoich podróży służbowych. "Mam dzieci z kilkoma kobietami z Indii" - napisał.
Jak zaznacza, z jednego z synów z Afrykanką Austriak jest szczególnie dumny, ponieważ jest on dziś "wziętym adwokatem".
Fritzl planuje ubiegać się o warunkowe zwolnienie. Argumentuje, że chce ostatnie lata swojego życia spędzić na wolności, wrócić do Amstetten i prowadzić tam niewielki biznes - najchętniej ze swoją żoną u boku.