90-letni Japończyk, amator rugby, został oficjalnie uznany za najstarszego gracza na świecie. Sadayoshi Morita przez ostatnie 70 lat stawiał się na treningach i rozgrywał mecze rugby 3 razy w tygodniu.
Ma nadzieję, że jeszcze trochę pogra, choć, jak sam przyznaje, staje się to coraz trudniejsze. Dla 90-latka bardzo szybkie bieganie to spore wyzwanie. Nie można się tym zbyt przejmować, bo inaczej nie ma się przyjemności z gry. Gdyby nie konieczność szybkiego biegania, pewnie mógłbym grać w rugby do 110. roku życia. Morita twierdzi, że tajemnicą jego doskonałej formy jest właściwa dieta, a także ciągły ruch. Poza grą w rugby, cztery razy w tygodniu chodzi na wielokilometrowe spacery.