Popularna aplikacja dla sportowców jest używana także przez funkcjonariuszy ochrony prezydenta Emmanuela Macrona. Jak ujawniły francuskie media, pozwala ona potencjalnie ustalić, w jakim hotelu zatrzyma się głowa państwa podczas wizyt zagranicznych.
Chodzi o popularną aplikację, która pozwala na rejestrację wyników sportowych użytkowników, np. pokonanego dystansu i trasy. Swoje rezultaty każdy może później udostępnić i opublikować w mediach społecznościowych.
Francuski dziennik "Le Monde" ustalił poprzez aplikację profile i trasy funkcjonariuszy ochrony osobistej prezydenta, czyli Grupy ds. Bezpieczeństwa Prezydenta Republiki (GSPR). Jak się okazało, część z nich figuruje w aplikacji pod własnym imieniem i nazwiskiem, publikuje zdjęcia, a także inne dane osobowe.
"Le Monde", śledząc profile 12 funkcjonariuszy, zauważył, że pewne daty i miejsca zbiegają się z datami i kierunkami podróży zagranicznych nie tylko Macrona, ale także byłego prezydenta Francji Francoisa Hollande'a.
Jak informuje dziennik, ochrona z reguły wyjeżdża dzień lub dwa wcześniej, aby zabezpieczyć miejsce, w którym będzie przebywał prezydent. W wielu przypadkach właśnie dzięki danym z aplikacji można było zidentyfikować hotel, do którego uda się Macron.
Dziennikarze zwracają uwagę na przykład profilu mężczyzny o imieniu Pierre. Dzięki danym z aplikacji można zauważyć, że jego poranny jogging zaczyna i kończy się przy Pałacu Elizejskim. Następnie "Le Monde" ustalił, dzięki zarejestrowanej trasie treningu Pierre’a, że 25 sierpnia 2020 r. udał się on do Wilna. Trzy dni później w stolicy Litwy zawitał z wizytą Marcron.
Dodatkowo miejscem, gdzie Pierre kończył swój trening w Wilnie, był pięciogwiazdkowy hotel w centrum miasta. Właśnie tam zatrzymał się prezydent Macron. W sali konferencyjnej hotelu odbywały się jego rozmowy z przywódczynią opozycji białoruskiej, Swiatłaną Cichanouską. Jak zwraca uwagę "Le Monde", już trzy dni przed wizytą prezydenta osoby trzecie mogły dowiedzieć się, gdzie będzie przebywał prezydent Francji podczas wizyty.
W związku ze swoimi ustaleniami dziennik skontaktował się z Pałacem Elizejskim, który wydał oświadczenie, gdzie zapewnił, że aplikacja nie ma wpływu na bezpieczeństwo prezydenta.
"Le Monde" informuje, że w ten sam sposób można namierzyć prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena oraz przywódcę Rosji Władimira Putina.