Władze Izraela poinformowały, że Hezbollah w sobotę wystrzelił na północną część kraju ok. 110 rakiet. Izraelskie wojsko szacuje z kolei, że na południu Libanu zabito już ponad łącznie 400 bojowników Hezbollahu. Media podają, że życie stracił m.in. Haszem Safiedine, prawdopodobny następca zabitego wcześniej lidera Hezbollahu Hasana Nasrallaha.
Izraelska "operacja lądowa" trwa. Izrael podkreśla, że celem ataków nie jest ludność cywilna, ale wspierany przez Iran Hezbollah, który od wybuchu wojny w Strefie Gazy regularnie ostrzeliwuje północ Izraela.
"Izraelskie lotnictwo i artyleria atakowały w sobotę południe Libanu. Po raz kolejny ostrzelano też przedmieścia Bejrutu, a także położoną na wschodzie kraju Dolinę Bekaa" - przekazała libańska gazeta "L'Orient-Le Jour".
Jak dodano, w okolicach przygranicznych miejscowości doszło też do bezpośredniej wymiany ognia między Izraelem a Hezbollahem. Siły Obronne Izraela (IDF) podały, że zabito wielu wysokich rangą bojowników Hezbollahu.